Śnieg niczym wykop pada.

Z rogalików marmolada.

I tak bielą oddziela ulice od działek.

Niczym żółtka od biauek.

Przyjdzie w końcu wiosna kojąca?

Elfik w zbożu wesoło popląsa?

Czy Wałensa uśmiechnie się spod wąsa?

Niech już śnieg ten odtaja,

Rzułty jak morda papaja.

I niechaj się zazieleni temrawa ziemi...

... tej ziemi.

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować