Skoro pod #jazz w #kacikmelomana podchodzi również #latinjazz, to nie mogłem się powstrzymać.
Moja propozycja to:
Cal Tjader - Curacao (1966)
Wybór nie był prosty, bo musiałem sięgnąć w gatunek, którego ostatnio nie słucham, ale na szczęście dość łatwo dotarłem do mojej ulubionej playlisty z nieśmiertelnymi kawałkami z młodości naszych dziadków. Mam nadzieję, że będą Państwo zadowoleni.
