Składam zażalenie na mój nos. Ponieważ moja kolekcja rozrosła się ponad miarę, aby nieco ograniczyć tempo jej powiększania, mam filtr: od niedawna przy kupowaniu nowych zapachów kieruję się poza nutami zapachowymi przede wszystkim trwałością. Po prostu od smrodka oczekuję, że wytrzyma te 8h w pracy bez dopsikiwania skoro płacę za niego krocie.
Do rzeczy, zachęcony POTĘŻNĄ oceną trwałości na fragrantice zakupiłem dekant Megamare, i dzisiaj miała miejsce druga już, podobnie jak pierwsza - nieudana - próba przekonania się co do słuszności forsowanej przez użytkowników fragry tezy. Test polegał na tym, że przed wyjściem do pracy popsikałem DWOMA PSIKNIĘCIAMI (co wg fragry powinno wystarczyć na zasmrodzenie jej na 4 prania) koszulkę, która została w zamkniętym pokoju. Po powrocie chciałem zobaczyć co będę czuł bezpośrednio po wejściu do tego pomieszczenia. No i czułem nic xD ani w powietrzu, ani po podejściu do tejże koszulki. Po wduszeniu nosa w koszulkę odczułem aromat morski o natężeniu jakiego raczej spodziewałbym się po STR8 z Rossmana.
Nie wiem co oni tam pakują, ambroksan czy inne iso e, ale najwyraźniej it's over dla mojego nosa.
Chociaż może nie tylko dla mojego, bo moja narzeczona też twierdzi że nie czuje.
#perfumy #gownowpis
