Se nie dorastam

A wrastam w to jak sosna

Z nosa wisi igła

Robię co chcę

Bo mam dość tego kibla

Se posprzątałem

I zaś nasrałem

Chociaż to przewidziałem

Wybrałem siedzenie na skale

Bo nie ufam ludziom tak jak szatanowi w konfesjonale

Przez życie idę aż się nie zawali

I trochę mnie to wali

Ilu zginęło piarni czy moskali

Każdy niech pilnuje wiatru na własnymi falami

Komentarze (1)

ICD10F20

za każdym razem tworzy się inny kompleks myśli rozgałęziony w przestrzeni. którędy prowadzi droga ?

Zaloguj się aby komentować