#pracbaza #swiatprzypraw

Kurde....od 3 tygodni w piątek mam szkolenie w meat labie. Jest fajnie, fest ciekawie i ogólnie super. Chyba największym minusem jest to, ze maja lekki burdel w kwestii gdzie co jest, wiec sporo czasu tracę na znalezienie sprzętu i składników. "Moj" lab zorganizowałem znacznie lepiej . No i babka która mnie uczy jest dość trudna....nie lubi jak ktos robi cos w inny sposob niz ona. Np. Rozbijanie grudek w mieszańce przypraw. My używamy do tego sitka, przesiewamy i rozgniatamy grudki łyżka. Ona robi to w moździerzu i nie bardzojej sie spodobało jak przyniosłem od siebie sitko xp. Mimo wszystko ma ponad 25 lat doświadczenia jako technologist/scientist i w c⁎⁎j duzo można sie od niej nauczyć, wiec pokornie przyjmuje jej instrukcje i robie tak jak mi mowi zebym robił xp.


Ale to wpis nie o tym. Wiedziałem ze moje obecne stanowisko frustruje mnie, demotywuje i sprawia, ze w robocie czuje sie jak zombie. Ale nie bylem świadomy jak MOCNO to wplywa na moją psychikę. Od 3 tygodni nie mam najmniejszego problemu zeby ruszyć d⁎⁎e sprzed pc i zacząć wypełniać swoje obowiązki w robocie, chodzę uśmiechnięty w pracy. Po pracy tez mam lepszy humor. Ostatnio współlokatorka zapytała ze jakis duzo lepszy humor mam. A to tylko dzięki temu jednemu dniu w tygodniu, gdzie robie cos innego. Ten dzien pozytywnie wplywa na moją prace. I jestem coraz bardziej przekonamy ze to jest praca dla mnie, ale nie wiem cxy ten trening zwiekszy moje szanse na dostanie tego typu stanowiska. Mam nadzieję ze tak.


Chujowo, ze moją manager nie chce zeby ten trening byl nieograniczony czasowo i za 2-2,5 mies. Będzie finito .

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować