Polowania w NZ

Polowania w NZ

hejto.pl
Obiecywałem komuś wpis na wykopie, ale skoro już przechodzę tutaj, to napiszę tu.
Znalazłem kilka historii o introdukcji zwierząt na nowych terenach przez kolonizatorów. Jednym z popularniejszych przykładów byłyby króliki w Australii, ale to może temat na innego posta. Dziś skupiam się na #nowazelandia i tamtejszych próbach wprowadzenia nowych gatunków.
Pierwsze pojawiły się dzikie świnie. Są to potomkowie udomowionych świń europejskich, sprowadzonych w XVIII wieku. Na przestrzeni lat kilku udało się uciec i bardzo skutecznie rozprzestrzenić na terenie obu wysp. Obecnie są traktowane jako szkodniki i można na nie polować (za darmo!).Ciekawostką jest jak można na nie polować, bo lokalni mieszkańcy uznali, że polowanie z bronią palną na zwierzę które ma tylko kły nie jest zbyt wyrównane. Dlatego obecnie polują za pomocą psów i noża. Yup - ideą jest, że trzeba do takiej 100-200 kilogramowej świni, rozjuszonej atakującymi ją psami podejść z nożem. Ofiar śmiertelnych po stronie łowców nie brakuje, jednak najczęściej są to ofiary czteronożne
Nie miałem okazji wybrać się na takie polowanie, gdy żyłem w NZ, ale lokalsi są bardzo otwarci i chętni, by pokazać swoje pasje turystom. Dosłownie. Raz w pubie zagadałem do kolesia, w czasie rozmowy zeszło na temat polowań (co nie jest takie trudne w NZ) i skierował mnie do kolesia, który był bardzo chętny, żeby mnie na taką wyprawę zabrać.. Trochę pod koniec zabrakło mi odwagi, bo jednak temat "Chodź ze mną i moimi psami do dzikiego lasu, we dwójkę, gdzie będziemy polować na zwierzęta" trąci ciut Wolf Creek'iem.
Drugim wprowadzonym gatunkiem były łosie - tu już nie było wypadków, że jakiś się urwał i spylił w dzicz. Zostały specjalnie sprowadzone, żeby dostarczyć myśliwym możliwości polowania na dużego zwierza. Pierwsza próba spaliła na panewce i wszystkie zmarły. Druga próba w 1910 była bardziej pomyślna i łosie można było spotkać w czasie spacerów aż do 1952. Niestety potem również wymarły...ale do czasu! Najwyraźniej korzystając z nieprzebytej nowozelandzkiej dziczy udało im się ukryć i dopiero niedawno badania DNA + jeden bardzo szczęśliwy Kanadyjczyk wskazują, że jednak łosie mają się na wyspach dobrze i jest szansa, że zobaczymy je znowu.
Znalazłem filmik z polowania. Jak pierwszy slajd sugeruje - nie dla osób o słabych nerwach.
https://www.youtube.com/watch?v=NqdKrRYXEjA&ab_channel=ClayTallStories

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować