Połowa misji wykonana - i to w jakim stylu!


Doping w Target Center niósł piłkę Wolves w niemal każdej akcji wprost do kosza. „Welcome to Minnesota” - powiedział na konferencji prasowej Chris Finch, gdy zapytano go o kibiców w hali.

Wilki nie marnowały czasu. Już w pierwszej kwarcie wypracowały przewagę 20 punktów, by do szatni schodzić jako zespół lepszy o 31 punktów.

Agresywna obrona, Ant jako lider, trójki wreszcie wpadały i Thunder w gruncie rzeczy mogli na te 48 minut zapomnieć, że są faworytem w tej serii. Ten mecz był znacznie bardziej jednostronny niż to, co widzieliśmy w Oklahomie, bo OKC nie mieli żadnej odpowiedzi.


Ale - jak to mówił pewien wielki koszykarz - job’s not finished. Ważne zwycięstwo Minnesoty, ale kluczowe będzie pokonanie Thunder w czwartym spotkaniu, by wyrównać serię.

143-101 dla Wilków.

Anthony Edwards z 30 punktami, 9 zbiórkami i 6 asystami. Julius Randle z 24 punktami. 37 punktów od tercetu Reid/Alexander-Walker/Shannon Jr. Ten trzeci dał świetne minuty i energię w tym spotkaniu. 57,3% trafionych rzutów z gry i 50% za trzy.

Kto bierze Game 4?


#nba

0eebd2d4-87ba-419e-9a54-04f3b54c030a

Komentarze (1)

Borillo

będzie ciężko pokonać Thunderów ale trzymam mocno kciuki za Wilki!

Zaloguj się aby komentować