pod to święto
Toasty
Bum, cyk, cyk.
Cim-ci-rym-cim dałabym-cim-ci.
D⁎⁎a kościotrupa.
Hop, siup, cztery baby, osiem dup.
Jadą wozy kolorowe.
Jak to mówią, chluśniem, bo uśniem.
Jan Sebastian Bach.
Jedzie ksiądz na karuzeli.
Jedzie pociąg do Berlina.
Kręci cement betoniara.
Kręci młynarz kołem.
Lata Tadek po orbicie.
No to chlup w ten kaczy dziób.
No to cyk – jak powiedział budzik do zegarka.
No to enter.
No to na jedną nóżkę.
Oby nam się!
Pierdykniem, bo odwykniem!
Piłka, bramka, gol!
Pimpuś, pimpuś.
Po dziabągu/maluszku.
Pobrał emeryt emeryturę.
Polak, Węgier – dwa bratanki i do flaszki, i do flaszki.
Poszła żabka spacerować.
Rach, ciach, ciach, babkę w piach!
Rym, cym, cym, z d⁎⁎y dym!
Siup, bo procenty uciekają.
Siup, bo w dziób!
Skacze małpa na gumie.
Skacze zajączek po łączce.
Tyrtum-pyrtum.
Umcia, umcia, pękła gumcia!
Wiwacik!
Wszechświat cieszy.
Zagraj, Jasiu, na cymbałkach.
Zdrowie nasze w gardła nasze.