Opiszę moje pierwsze wrażenia z Zara Coastal Salty Forest. Jako, że nie mam na stanie Acqua di Sale to porównam ten zapach z Salarią. Największa różnica to jakby bardziej mentolowe otwarcie Salarii, podczas gdy Zara otwiera się od razu mocno słono i to ona jest moim zdaniem bliżej prawdziwego zapachu morza. Natomiast kompletnie nie wyłapuję gdzie niby jest to "brudne akwarium" z komentarzy na fragrze przytaczane w komentarzach pod wcześniejszym postem. Tak jak się spodziewałem musiały to pisać osoby, które większość Amouage określiłyby jako smrody. Gdy oba zapachy osiądą są już bardziej podobne, natomiast ta słona szorstkość w Zarze sprawia, że jest on trudniejszy do noszenia (a jednocześnie bliższy prawdziwemu zapachowi morza) i oczywiście nie będzie "crowd pleaserem". Podsumowując cieszę się, że w końcu pojawiło się coś co nie kosztuje 10 zł/ml i pachnie bardziej jak morze niż kostka do kibla. Bardzo chętnie przeczytam porównanie do AdS.
Przy okazji sprawdziłem zapach z nowej linii Magnificent Black który po nutach mógłby się wydawać klonem wycofanego DSQUARED² He Wood Rocky Mountain Wood tymczasem jest to... mocno wygładzona i osłabiona wersja Red Temptation czyli klona BR540. Tutaj ogromnie się zawiodłem.
#perfumy
