wonsz
Gruba ryba
Piękna wczorajsza pogoda pozwoliła dobrze rozpocząć listopad - co prawda ostatnie 4km szedłem z buta prowadząc dwa rowery, bo kumpel zapierdolil tak że skończył szyty na sorze, ale po wszystkim nawet on twierdził że dzień był super. Nie wiem czy to właśnie pogoda czy testowane (wyjadane bo termin) w trasie racje żywnościowe seven oceans, ale jak dojechaliśmy w 40km na cmentarz to zero zmęczenia, czułem się w sumie dopiero rozgrzany. Zasługa to też po części dziadkowego tempa, ale już na końcówce trasy planowałem ją przedłużyć o dwa cmentarze, stówka by pękła z dużym zapasem, no ale wyszło inaczej i teraz będę latał w deszczu...chociaż połatałem #kwadraty na wschód od wrocka.
#rower



