„Pewien tubylec, nazwiskiem Glik, przeniesiony został ze zwykłej wyspy na wyspę specjalną do tajnego instytutu naukowo-badawczego (niektórzy tubylcy tak są z natury rozgarnięci, że mogą być użyci nawet do prac naukowych), ale z jakichś, bliżej nieznanych powodów osobistych, nie odpowiadało mu to nowe, tak obfitujące w przywileje, miejsce pracy. Pragnął wrócić na swoją dawną wyspę. Wezwano go przed oblicze nadzwyczaj poważnej komisji z wielkimi gwiazdami na epoletach i oznajmiono:
- Jesteście, jak się okazuje, inżynierem-radiowcem, chcemy więc skorzystać z okazji...”
„Glik nie dał komisji dokończyć zdania - „...i dać wam pracę w waszym fachu”. Odpalił ostro:
- Skorzystać z okazji? To co, mam spuszczać portki?
I już złapał się za pasek, a nawet przybrał pozę á la vache. Zrozumiałe, że komisja oniemiała i nie doszło już do żadnych namów ani rokowań. Glika natychmiast odesłano z powrotem.”
#superszturmowieccontent
#archipelaggulag