Patriotyzm konsumencki - 10 zasad

@BoTak Twoja żona dzierga slipy na drutach, sąsiadka również, sąsiadka ma jednak taniej, kupuj od sąsiadki bo cie nie stać na produkt z własnego podwórka #fuckthelogic

@dolchus Widać, że tak do ciebie pasuje. Skoro sąsiadka ma taniej to dlaczego mam przepłacać i wyrzucać pieniądze w błoto? Nikt mi tych pieniędzy nie odda, a mogę ich potrzebować. A druga sprawa, dlaczego slipy od żony są droższe? I tutaj jest pies pogrzebany.

Mnie akurat stać, ale ty obrażasz ludzi których nie stać. Nawet sobie nie zdajesz sprawy ile ludzi w tym kraju żyje od wypłaty do wypłaty i musi liczyć każdy grosz.

@BoTak Skoro poczułeś się obrażony tym co napisałem to powinieneś wrócić do szkoły... a nie czekaj - w obowiązkowej edukacji publicznej nie ma nauki o podstawach ekonomii czego jesteś doskonałym przykładem.

@twardy_kal_owiec Pazerność o której piszesz to wśród dorosłych nazywamy prawem popytu i podaży. Trzeba też zrozumieć że pierwsze skrzypce często gra faworyzowanie spółek z kapitałem zagranicznym które załatwiają sobie preferencyjne warunki fiskalne: np porównanie wydatków DPD-DHL-InPost. To nie fizyka kwantowa, wystarczy znać absolutne podstawy ekonomii.

@dolchus te prawo to już dawno nie działa, przynajmniej na rynku konsumenckim. Teraz działa prawo "nachapać się jak najwięcej".

Pokaż spryciarzu gdzie globalizm i przenoszenie produkcji do Azji spowodowały spadek cen dla Kowalskiego, a nie wzrost zysków korporacji?

Przy takich cenach w gastro etat kelnera powinien być super lukratywny, a okazuje się że muszą ciułać z napiwków, bo większość zysku idzie na kolejne prosiaki właściciela geszeftu.

O sprzedawaniu gówna z Chin z marżami 1000% i więcej procent nie wspomnę.

Prawo dymania i naciągania chciałeś napisać.

Dlatego ludzie mają w dupie patriotyzm gospodarczy, bo nic im nie daje. A przynajmniej u nas.

@twardy_kal_owiec Panie, plączesz wątki z branż gastronomii, motoryzacji, bibelotów z CHRL, perspektywę konsumenta i pracownika, próbując przyłożyć je do wspólnego mianownika. Błąd logiczny.

Po drugie: Jak ktoś godzi się na dane warunki pracy to może mieć pretensje tylko do siebie, tacy ludzie sami psują pracodawców pod tym względem zwłaszcza w branżach niewykwalifikowanych (czyli np kelner w gastro).

Prawo srania nie dymania - po to zakłada się firmę, spółkę czy jdg żeby zarabiać, a nie żeby byle ciul bez wykształcenia i ambicji dostawał tyle samo co właściciel firmy.

Polecam Ci przy tej okazji nie ze złośliwości tylko tak dla siebie, dla wiedzy, do zgłębienia hasło "wyuczona bezradność"

Zgodzę się że duże korporacje moralność mają na poziomie niższym niż hybryda pedofila z nekrofilem - dlatego lobbują za przepisami które im pozwalają mieć mniejsze koszty w danym kraju, jednocześnie eliminując konkurencję, np. taki podatek cukrowy. Gdyby świadomy klient wybierał z półki minimalnie droższy ale polski produkt, duże firmy miałyby jeden argument mniej aby wyprzeć polskiego producenta dzięki któremu "pieniądze zostają w domu".

Patriotyzm gospodarczy wnosi realne zmiany wtedy gdy eksport jest większy niż import. Wtedy "przynosisz pieniądze do domu". Ale to jest proces który wymaga zarówno świadomego społeczeństwa, jak i eliminowania rządowych prostytutek.

"Dlatego ludzie mają w dupie patriotyzm gospodarczy, bo nic im nie daje. A przynajmniej u nas." - Ty masz w dupie bo kupiłeś kilka razy coś polskiego wiedząc że było droższe i jakoś ta Polska się nie polepszyła ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯ No to tak nie działa

@dolchus bla bla bla. Pierdolenie teoretyków. Ja ci dałem konkretne przykłady dlaczego wszyscy mają w dupie patriotyzm i nie chcą sponsorować kolejnych prosiaków czy kawalerek lokalnych tuzów biznesu, a ty sobie własną rzeczywistość kreujesz. Powodzenia.

@twardy_kal_owiec Fajnie że skromnie masz się za rzecznika prasowego "wszystkich nas" xD

To o czym pisałem to nie moja wirtualna rzeczywistość tylko podstawowa wiedza ekonomiczna i fakty - Czy się to komuś podoba czy nie ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯