ONZ przyjęło wczoraj rezolucję potępiającą islamofobię, ze szczególnym potępieniem spalania islamskiej księgi religijnej. 115 krajów głosowało za, 44 wstrzymały się od głosu, 0 było przeciwko. Polska się wstrzymała, podobnie jak Niemcy, Indie, Wielka Brytnia czy Szwecja.

Resoulcja wpłynęła na wniosek Pakistanu ze wsparciem Chin.

Oczywiście tego typu rezolucje same w sobie nie wiążą w żaden sposób państw członkowskich ale mogą być używane jako argumentem za wprowadzeniem bądź zaostrzeniem kar za niszczenia konkretnych tekstów religijnych.

https://press.un.org/en/2024/ga12587.doc.htm

#wiadomosciswiat
DiscoKhan userbar
cotidiemorior

@DiscoKhan dobrze że ONZ ma siłę żeby się zajmować poważnymi tematami. xD

Opornik

@DiscoKhan ale już jazdy po chrześcijaństwie jak najbardziej OK.

DiscoKhan

@Opornik nie ma kto lobbować chociaż dla mnie to bardziej skandaliczne to, że ponoć sekularne państwa się nie sprzeciwiały, bo rezolucja jest jawnie pro-religijna i w dodatku uderza w wolność wyznaniową dając nijake wyróżnienie tylko jednek religii przez to ją promując.

Opornik

@DiscoKhan ech. może ja stary jestem ale mam taką teorię spiskową, że w miejsce wykastrowanego chrześcijaństwa chcą nam zaimplementować islam, żeby Europa jakiś boost dostała.

jako historyk wiesz że nie byłby to pierwszy taki przypadek.

DiscoKhan

@Opornik znaczy - do pewnego stopnia na islamie są lepsze pieniędze do zarobienia niż na chrześcijaństwie i znacznie łatwiej to można zrobić, ze względnie dużą aprobatą społeczną. Przynajmniej na zachodzie. U nas na szczęście trochę inaczej to wygląda, gdzie u nas podejście do religii jest raczej unikatowe - skrajnie niekonfilktowe poprzez bardzo mocne tabu gdzie o religii się po prostu w ogóle nie rozmawia poza najbliższym kręgiem, a nawet wewnątrz niego nie ma tego zazwyczaj zbyt wiele.


Ale wątpię w jakiś wielki plan, to jest generalnie pokolonialny burdel z Europy zachodniej która nadaje ton polityce, reszta zachowawczo się nie wychyla jeżeli na nas to nie ma wpływu - do polityki idą skrajnie mięccy ludzie współcześnie. No i z powodu ogarniania polityki kolonialnej we względnie sprawiedliwy sposób Europa siebie zalała migrantami z terenów które były pod ich władaniem, bo traktowano ich podobnie jak własnych obywateli - co jakiś tam sens teoretycznie miało. Chociaż najśmieszniejsze jest to, że to było przez działania lewicy grubo ponad 100 lat temu: konserwatyści kolonie, terytoria zależne mieli w dupie, niech tam sobie robią co chcą byleby były z tego pieniądze. Lewica z jednen strony oprowała za misją cywilizacyjną, czyli lepsza edukacja itp. Ale to również oznsczalo silniejsze wpływy kulturowe (zwłaszcza narzucanie języka) oraz więcej konfliktów z lokalną populacją - ale w dłuższej perspektywie też większe zyski z lepiej wydrukowanej siły roboczej. No i zangielszczyli i sfransuczyli po części ten cały element ale nie da się wpuścić tylko faktycznie mocniej "ucywilizowanych" to efekt praktyczny jaki jest to każdy widzi. Ale to nie jest kwestia planowania tylko po prostu mentalności zaraz po drugiej wojnie światowej, skrajnie mocno ugodowej no i jak sami ludzie na zachodzie odczuli co zgotowali ludziom w terytoriach zależnych to się mentalność wobec nich zmieniła.


Zaś to prowadzi do tego, że obecnie jest faktem niezaprzeczalnym, że muzułmanie to jest istotna grupa wyborców i działanie pod nich w ugodowej (mniej niż zaraz po wojnie ale jednak) Europie zachodniej podczas gdy zdecydowana większość społeczeństwa nie ma nic przeciwko to bardzo łatwy politycznie wybór. Gdzie ekstremiści muzułmańscy sprawiają, że postawa antymuzułmańska wymaga taktycznej odwagi, bo można mieć realne kłopoty. No ale to nie jest jakieś czysto zorganizowane działanie i to jest kwestia tylko części klasy politycznej która aktywnie sprzyja muzułmanom, inna sprawa że nie ma porządnego sprzeciwu ale współczesni politycy to tchórze także nawet nieliczni ekstremiści łatwo ich może zaszczuć.


Długoterminowo też jest kwestia tego, że muzułmanie wcale aż tak dobrze się nie mnożą - pierwsze pokolenie ale później dzieci dostają edukację i to po prostu spada, sami muzułmanie chociaż dosyć wolno też się sekularyzują. Jakiś tam efekt kulturowy na Europie zachodniej już wywarli ale mimo wszystko jeżeli ten wpływ zacznie być zbyt poważny to nastroje szybko się zmienią. Parę miast będzie typowo muzułmańskich i tyle ale poważnego zastąpienia bym nie wróżył, bo tempo sekularyzacji na to nie pozwala zaś zachodni politycy równie tchórzliwie odchodzą od tej polityki migracyjnej, bo zaczęło się robić zbyt niebezpieczne jak na ich gust i mogło to wywrzeć wpływ nie tylko na szaraków ale również na nich samych i teraz klimat się zmienia.


Ale generalnie to z religiami historia przede wszystkim uczy, że to jest cholernie nieprzewidywalny żywioł także różnie może być ale po prostu aż tak długoterminowych planów się nie dałoby egzekwować. Ale w Polsce dominuje bardzo zdrowa mentalność wobec tego także bym się przesadnie nie martwił. Zaś zachód od tego tylko osłabnie, bo to jest jednak czynnik inspirujący podziały społeczne - i nawet jeżeli raczej nie rozrośnie się do przesadnie niebezpiecznych rozmiarów to jednak będzie długofalowo wpływał na wybrane miasta.


Tak to jakoś byle jak opisałem ale się zastanawiałem i uzewnętrznieniałem po prostu tok myślowy dlaczego w tym naprawdę większej, zorganizowanej akcji nie widzę.

Zaloguj się aby komentować