Okazjonalny muzyczny spam od siRcatcha.
Cześć, @ChechGangbang zapodał ciekawy pomysł, by podać piosenkę, która wam się nie nudzi. No kurcze tylko ja mam takich "piosenek" całe gigantyczne stado. Każda z nich jak ją usłyszę to mi towarzyszy do końca dnia. No dobra to może do konkretów. Przez ponad 20 lat zajmowałem się muzyką, głównie jako producent, manager, radiowiec, dj, no zajmowałem się tym troszkę. Organizowałem imprezy w praktycznie całej Europie, do tego rozkręcałem festiwale alternatywne. Do mojego osobistego sukcesu zaliczam trzydniowy festiwal, którym w poddziemiach bawiło się non stop prawie 10,000 ludzi, na 5 salach przy muzyce od ponad 70 dj i artystów. Dobra to tyle wstępu.
Chciałem się podzielić z wami (okazjonalnie) muzyką, która w jakiś sposób (raczej mocny) wpłynęła na moje życie. To właśnie te kawałki, które słyszę w głowie cały czas. Trochę też czuję się źle, bo kilka dni temu zjechałem gust muzyczny @Havelock_Vetinari (a przecież o gustach się nie dyskutuje). Dajcie znać czy bylibyście zainteresowani takim okazjonalnym spamem
Epizod #1 Mike Oldfield - Tubular Bells
https://www.youtube.com/watch?v=_86Gm9iclAg
Gdzieś w czasach polskiego rozkwitu lat 80tych, podsłuchałem na szpuli ojca nagranie z radia luksemburg. Jako straszny gnojek, nie byłem za bardzo w stanie ogarnąć co ja właśnie usłyszałem. Jednak jakiś czas później u wujka na dobrej wieży z unitry z kolumnami tonsila jak to brzmiało! Od tamtej pory zafascynowały mnie "nowe" (w Polsce) trendy muzyki elektronicznej i multiinstrumentalnej. Proste frazy i sekwencje zapętlone tworząc niesamowite kompozycje, które przy zamknięciu oczu opowiadały fantastyczne historie pozwalające wyrwać się z szaroburego gówna zwanego PRLem (jeszcze wtedy nie znałem szaroburego gówna postsolidaruchów lat 90tych
Dajcie znać czy moje wypociny się do czego nadają i zapraszam do komentowania