Odkąd odstawiłem całkowicie alkohol i staram się dozować dopływ dopaminy, odnoszę wrażenie, że wydajność nauki wzrosła. Zamiast piwa i zakąsek - seria pompek i przysiadów. Zamiast netflixowego serialu - szlifowanie angielskiego. Zamiast siedzieć na wykopie/fb/ig - szybki scroll hejto.
Generalnie, łatwo nie jest, pokusy są, ale wynikają raczej z przyzwyczajenia, niż z realnych potrzeb.
A na dniach otwierają mi siłownię, więc i endorfinek też będzie więcej!
Tomki! Olejcie alko i używki! Lepiej mieć kratę na brzuchu niż w lodówce! Trust me. I am an engineer!
