Oceńcie bo sam już nie wiem co myśleć.
TLDR: zostałem z żoną chrzestnym jednego z bombelkow mojego dobrego kumpla ktorego znam 25 lat i od tego czasu nasza znajomość sie mocno pogorszyła i chyba zmierza ku końcowi.
Nakreślę sytuacje, kumpel nie miał łatwego dzieciństwa wychowywał sie tylko z mamą bo ojciec zginął jak był młody, ale odnajdywał sie czy to w szkole czy poza nia i sobie potrafil poradzic. Pomimo ze znaliśmy sie od przedszkola, naprawdę kumplować zaczęliśmy sie od konca gimnazjum. Po ukobczeniu 18 lat nasza cotygodniowa formą spedzanie czasu bylo jezdzenie jego samochodem po nocach w coraz to inne miejsca czy lasy.
Wiadomo młodość minęła, pojawila się dziewczyna, ktora została narzeczona i żona, a pozniej urodzily mu się dzieciaki.
Generalnie staraliśmy sie im zawsze pomagać, zresztą jego mama też go zawsze wspierala czy to finansowo czy opieka nad dziecmi. Wiec zawsze jakies wsparcie mieli.
Aż nadszedł chrzest i prośba o to zebym ja z zona jako niewierzacy zostali chrzestnymi i usłyszeliśmy ze nie chodzi w ogóle o kase tylko ze sie znamy i utrzymujemy kontakt. Ogolnie bylem sceptycznie nastawiony ale znamy sie tyle lat i moge to dla nich zrobić, jak w sumie wiele innych rzeczy. Żeby byla jasność nigdy nic nie chcieliśmy za pomoc z żoną dla nich.
Ok zostaliśmy chrzestnymi i na początku bylo ok, staraliśmy sie jakies drobne prezenty przy odwiedzinach przywozić i zajmowac się dzieciakami. Ale później krążyły u nas myśli czy jeśli ich odwiedzimy to czy za każdym razem wypada dać jakieś pieniadze czy prezent i w sumie to podświadomie przez ta niepewność - bo nie jesteśmy najlepsi w umiejętności społeczno socjalne, zaczęliśmy ograniczać kontakty, na raz na kilka miesięcy, pomimo ze mieszkamy 10min od siebie autem. I to zawsze my przyjeżdżaliśmy, oni od 3 lat ani razu u nas nie byli, bo zawsze coś nie pasowało.
Generalnie nam tez sie nie przelewa i nie jesteśmy w jakiejs super sytuacji, obecnie zmiana pracy i wyprowadzka do innego miasta ale radzimy sobie sami.
I teraz cos co mnie troche zabolało. Rok temu jak rozkręcał swój interes robiłem mu logo, wizytówki i pomagałem z marketingiem, oczywiście za darmo w ramach pomocy. Obiecał X razy że ogarnie mi cos w ramach jego specjalizacji w ramach wdzięczności, co powtarzał X razy.
Może to źle oczekiwać czegoś w zamian czy jakiejś wdzięczności, ale po prostu przykro mi sie zrobiło jak mnie policzył po cenach z dużego miasta - a nawet drożej, mam wrażenie że więcej niz typowego swojego klienta. I jeszcze mieliśmy to robić razem we 2.
Pomimo tego że dzieci sa niewinne jakoś nie mamy ochoty na odwiedziny nawet i nie wiem czy to z nami jest cos nie tak.
#zalesie #logikaniebieskichpaskow #gownowpis #pytanie #dzieci
dev

@MowcaUmarlych Witam tego całkiem śnieżnego dnia! Mam nadzieję, że będzie on lepszy niż poprzedni! (✿❦ ͜ʖ ❦)

Zielczan

@MowcaUmarlych po co chrzcili dziecko, skoro było wiadomo, że jako niewierzący nie będziesz dbał o jego wiarę? Bo tak wypada?

MowcaUmarlych

@Zielczan zapomniałem dodać ze oni też są niewierzący i maja cywilny xd

MowcaUmarlych

@dev dziękuję też mam taką nadzieję i Tobie też wszystkiego dobrego

dev

@MowcaUmarlych Również dziękuję (✿❦ ͜ʖ ❦)

Masiv

@Zielczan Myslisz że ktoś to wogóle bierze pod uwagę? Podejrzewam że w 99,9 % przypdków chrzestnego się bierze "bo wypada kogoś wziąć".

Sawa3114

@MowcaUmarlych Jeb go i nie miej wyrzutów sumienia. Ile ja nerwów, pieniędzy i czasu straciłem na ludzi, których uważałem za przyjaciół, bo razem spędzaliśmy czas za gówniaka i byliśmy w tej samej szkole, klasie. Człowiek dawał od siebie dużo, a w odpowiedzi kutas w pupę, no ale bał się stracić "przyjaciół", bo sam zostanie. Życie masz tylko jedno, a wspaniałych ludzi na tym świecie mnogo.

Zielczan

@Masiv @MowcaUmarlych no wiem, ale w takiej sytuacji ja bym odmowil. Ja nie jestem w stanie jakiegoś gowniaka ogarniać, ani bym nie chciał i jak u mnie w rodzinie chcieli to mówiłem, że odmowie, w oni niech się zastanowią jak robią chrzest po nic. Potem KK w Polsce ma takie wysokie statystyki, bo każdy chrzci, bo kiedyś się chrzcilo, a nie ma żadnej refleksji po co się chrzcilo. A do OPa - no to wszystko to jest konsekwencją tej decyzji, trzeba było mówić, żebyście się w to nie bawili i by było ok, a teraz to z tego, co piszesz już dość trudno, o ile w ogóle da się to odkręcić

MowcaUmarlych

@Zielczan masz racje, ale wtedy nie myślałem o konsekwencjach, bo chcieliśmy dobrze dla nich

Zaloguj się aby komentować