Obwiesie na zdjęciu nie tylko zasługują na Trybunał Stanu za szantażowanie prezydenta RP i wstrzymywanie nominacji ambasadorskich. Zasługują również na wjazd CBŚP o 6 nad ranem za zorganizowanie grupy przestępczej. Ale ja nie o tym. Jeśli zastanawiacie się z czego jeszcze zasłynął ten pociotek na lewo, to wymienię jeszcze dwie jego zasługi.
1)Cezary Łazarewicz z „Wprost” odkrył, że jeden z rozdziałów jest skopiowany z referatu studentki przyszłego wiceministra, koledzy z katedry przymknęli na problem oko. Uznali, że nie ma go, bo rozdział ma „tylko” wartość informacyjną, a nie naukową. Skromne 2,5 tys. znaków „zrobione” na zasadzie kopiuj-wklej i bez podania źródła. Pewnie Piotr Wawrzyk mógł te same informacje znaleźć w dowolnym źródle. Sprawa dotyczyła sądów na Litwie. Nic ekskluzywnego. I w sumie nic, co nie mieści się w „normie” polskiego świata akademickiego.
2)Wawrzyk zasłynął również wpisem na Twitterze, w którym – wówczas jako ekspert telewizji publicznej politolog – drwił z aukcji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i jej licytacji krawatów Piotra Szczęsnego, człowieka, który dokonał aktu samopodpalenia w proteście przeciwko polityce PiS. Natychmiast pojawiły się donosy do rektora UW i ministra nauki, czego efektem było skasowanie wpisu i zapowiedź wycofania się z mediów społecznościowych. Żadnych innych konsekwencji nie uświadczył.
#politykazagraniczna #afera #mafia #bekazpisu
