o nieskończoności ducha


Są dwa rodzaje bólu które spotyka świadomość na swej drodze.

Pierwszy to ograniczenie fizyczne; to nasze molekuły nie mogące się dalej mutować ku naszym zachciankom, ku celom i umizgom nieskończoności w nas rosnącej.

Ból ten toczy upadkiem i zakazem, ale pomimo jego niepowstrzymalności są świadectwa iż i jego można na wiele sposobów obejść, choć finalnie i tak ten wraca niechciany przez nikogo.


O wiele łaskawszym dla naszej chwały jest ten drugi rodzaj, ból wynikający z naszej mocy, czy też - niemocy.

Strach zakodowany głęboko w mięśniach, niechęć zapisana w czynach czy zwykła słabość woli łamiąca się pod wpływem zakazanych przez społeczeństwa wag naszych własnych traum czy wewnętrznego obrzydzenia. Co wszystko odznacza się niczym koryto dla działań; ścian rynny która zamyka nas w wąskim pasie oczekiwań i chęci nam wciskanych.


Ten rodzaj to brama ku temu co najświętsze i najwłaściwsze dla ludzkiego stworzenia, bo poprzez cenę krwii, łez i spazmów bólu rozrywanego ciała osiąga się sprawczość równą legendom ludzkiego stworzenia.


Wola w pełni zaakceptowana zmienia funkcjonowanie ciała, a dalej życia; poprzez każdy akt naszego czynu.

I choć to my musimy wybrać samodzielnie kierunek działań zgodnie z nami, to niewiele jest innych bardziej chwalebnych ścieżek niżli ostateczne zwyciężenie poprzez zrozumienie, i zaabsorbowanie swych własnych zasobów w jeden spójny obraz jestestwa.


Wpis zainspirowany życiem Sigismunda, I wielkiego marszałka czarnych templariuszy, najlepszego wojownika galaktyki


#glosotchlani #filozofia #tworczoscwlasna #ciekawostki #warhammer40k #rozwojduchowy

Komentarze (1)

Szlachetkin_Szalony

ktoś mi powie - a gdzie umiejscowisz ten [ból] wynikający z zwykłego obcowania z rzeczywistością?

ten po dłuższym czasie stawania się, przemienia się w płyn który przemija bezwiednie nie zwracając na siebie swej uwagi; i to z wielu powodów. Bo i zwyczajnie trening osłabia go, a wola kieruje swą uwagę gdzie indziej, ale też problemy nas otaczające z czasem są pretekstem do wywołania potwora w nas samych, potwora będącego ucielenieśniem wzorców zakodowanego głęboko w mięśniach, który jest kolejnym źródłem nas samych.

Źródłem który staje się nami, po kompleksowej przemianie.

W tedy krąg się zamyka i dopełnia

Zaloguj się aby komentować