o kojqcym odczuwaniu bezkresu rozdroży rzeczywistości


Taak....

to znowu ten konkretny wiatr we mnie wieje,

widzę go wyraźnie, jak buduje ściany z wichrów parujących mgieł.

Slucham jego rozpaczy, szeptu pary wydobywającej się kominem wprost z mej własnej ulotności.

Ach, cóż to za perwersyjna przyjemność

cóż, to za wstyd i chańba

cóż to za akceptacja


a te ściany rosną bezustannie, otaczają już wcaale mnie

jak pomniki śpiewów pragnień, lubią się, a ja je

bałem sie - bo to dystans, bo to chłód, nieludzkiego coś,

a to tylko aż - nie domiar i w byciu błąd


Płacząc nad tym - w głępi neuro pustki, koiłem sie niegdyś swą własną beczynnością

bo w depresyjnym przygnieceniu widziałem relaks nieskończony .


#glosotchlani #zafirewallem #tworczoscwlasna

Komentarze (1)

Szlachetkin_Szalony

Raz za razem uderza chwila wykluczenia i niechęci,

Ra po razie, o me wrażenie roztrzaskuje się istnienie

Zaloguj się aby komentować