O aż mi się dzisiaj przypomniało.


Przypomniało mi się, że za dawnych czasów, jak byłem jeszcze gówniakiem albo kaszojadem, zwał jak zwał, nie miałem zbyt wielu kumpli.

Był jednak on jeden, ten jeden śmieszek-zawadiaka, nazwijmy go dla uproszczenia P. Był postrachem wszystkich nauczycielek, ale tłumy kaszomaniaków go uwielbiały.

No i pewnego razu nadszedł ten dzień.

Pewnego letniego popołudnia, kiedy słońce chowało się za cienkimi chmurami, wsiadłem na mój ulubiony rower - składaka. Przejąłem go od brata po komunii - Wigry 3 - topka na tamte czasy więc nie w kaszę dmuchał! (koszojady - kasza - wiadomo).

Jechałem sobie spokojnie, delektując się ciepłem dnia i zapachem skoszonej trawy- był czerwiec - sianokosy w pełni, tak więc wszędzie można było poczuć ten specyficzny zapach.

Podbaza właśnie się kończyła, w głowie już luz, będzie można odpocząć od ględzenia facetki z majzy na 2 miesiące! Z majzy co prawda dwója, ale przynajmniej stara mnie z domu nie wypierdoli! A to już sukces!

No i tak jadę sobie tym rowerem nieopodal bliskiego lasku, kiedy nagle widzę jego - P. we własnej osobie!

Zatrzymałem się od razu na żużlowej drodze kręcąc pedałami w odwrotną stronę - kiedyś nie było hamulców ręcznych, tak więc istniał ten dość archaiczny mechanizm w moim pokomunijnym rowerze.

Mniejsza o rower - widzę, że P. jest z siebie jakiś bardzo zadowolony. Wzbudziło to moje podejrzenia.

"A co Ci się tak ta morda cieszy?" - pytam z podejrzliwością.

"Ziomuś, stary wziął mnie wczoraj na ryby i złowiliśmy o, takiego szczupaka!"

"Takiego wielkiego, ale jak to możliwe? My w tym stawie to najwyżej z ojcem łowiliśmy małe pizdryki!"

I tak właśnie toczyła się nasza rozmowa przez długie minuty. Opierając się o swój rowerowy nabytek, delektowałem się opowieścią o tym, jak to P. po raz pierwszy złowił rybę na swój nowy spławik. Po pewnym czasie cienie pobliskich brzóz zdawały się powoli wydłużać. Nie mając jednak nic do roboty tamtego popołudnia, pozwoliłem toczyć się rozmowie swoim powolnym rytmem.

W końcu P. ruszył leniwie w swoją stronę, a mi w końcu się przypomniało!

Miałem dzisiaj przecież jeszcze pójść do Biedronki! Od kilku dni chodziły za mną lody – takie duże, waniliowe! Od jakiegoś czasu w naszym kolorowym, kineskopowym telewizorze leciała reklama - piggymilki, czy jakoś tak.

Byłem na te lody strasznie nakręcony, tak więc czym prędzej udałem się w stronę nowootworzonego supermarketu.

W Biedronce było jak zwykle gwarno; ludzie robili zakupy na kolacje i weekendowe grille, a ja niczym dzik w szuwarach przebierałem lody w okolicznej zamrażarce.

I w końcu są! Zapłaciłem dumnie na kasie 2 złote zarobione przeze mnie na pobliskiej plantacji truskawek w zeszły weekend, po czym majestatycznym krokiem udałem się do wyjścia.

Nareszcie nadzedł ten moment! Na pobliskiej ławce, w cieniu podsuszonego iglaka oddałem się konsumpcji moich nowoulubionych lodów. Ale to nie koniec! Okazało się, że wygrałem kolejnego! Cała procedura, mechanicznie się powtórzyła i ponownie udałem się do sklepu.

Cóż to był za cudowny dzień! Dwa piggymilki na jednym ogniu!

Uszczęśliwiony, po zakupach ruszyłem w stronę domu, tym razem trochę inną trasą, nieopodal pobliskiego tartaku Januszwood.

W powietrzu rozchodził się zapach piłowanych desek oraz dżwięk pracującej krajzegi.

Jechałem przez pola i niewielki park, gdzie wiatr powoli szumiał poprzez młode liście na drzewach.

Myślałem o wszystkim i niczym, pozwalając myślom swobodnie płynąć. Kiedy zbliżałem się do głównej drogi, zapadał już zmrok, a ja włączłem dynamo w swojej Wigrówie. Naokoło mnie pobrzmiewał dźwięk czerwcowych świerszczy. W końcu w oddali zaczeły migać światła mojego domu.

Czułem się szczęśliwy – tak po prostu, bez wielkiego powodu, zadowolony z prostego, letniego dnia i małych radości, jakie przyniósł.


#pdk

#gównowpis

25e02c9e-92a2-4c1f-9bd0-4c3db20919b3
539a3f5e-721f-4e13-b308-e54ac9fe0c97

Komentarze (3)

Opornik

@maly_ludek_lego Piękne. Ale zmień Biedronka na Społem bo psuje trochę klimat.

maly_ludek_lego

@Opornik #pdk jest tam nie bez przyczyny

Opornik

@maly_ludek_lego Swoją drogą to zapomniałem jak długo biedadronka jest już z nami.

Zaloguj się aby komentować