Komentarze (7)

Grzesinek

@pedro_migo Skąd to info? Ich FB praktycznie nie żyje. Ostatni wpis ponad rok temu.

Ta kawa już ma moją atencję.

Lechfree

@Grzesinek na instagramie

pedro_migo

@Grzesinek zgadza się IG.

Ja do kawy podchodzę ostrożnie, choć w wykonaniu syna wyszła bardzo dobra, podejrzewam, że Siberian będzie tym którego najbardziej będę chciał poznać. Mam nadzieję, że tym razem piżmo - przypuszczam, że właśnie kompozycja będzie dotyczyła syberyjskiego piżma - będzie bardziej brudne niż w Musk Khabib, bo w sumie poza Maximusem w jakimś tam stopniu, Dima nie ma takiego wyraźnie animalnego piżmowca.

pomidorowazupa

@pedro_migo jakos dla mnie ta marka już umarła. Choć nie ukrywam że mam cichą nadzieję że w końcu odzyje i dostaniemy znowu coś ciekawego.

pedro_migo

@pomidorowazupa mimo, że jakościowo trzyma poziom to trochę masz racji niestety, brakuje jakiejś nowej ciekawej kompozycji. A poznałeś już coś od Maxima?

pomidorowazupa

@pedro_migo właśnie nie i jakoś mnie nic nie przekonuje. Ale kiedyś będzie trzeba coś tam wrzucić na ząb

dziadekmarian

@pedro_migo Teraz sobie pomyślałem, że Maksim to tak bardziej w stronę ALD, a stary Bortnikoff na tej grupie coraz mocniej kojarzy się z mainstreamem. Poznałem część zapachów Maksima z 2024 - czyli Cafe Mystique, Musk Couture oraz Oud Indochine - ten ostatni naprawdę zrobił na mnie wrażenie. Moim zdaniem nie są jakoś super ułożone. To wciąż głównie szafowanie dobrymi składnikami, z częściowym tylko uwzględnieniem prawideł klasycznego perfumiarstwa (bo jednak jakieś zasady powinny obowiązywać). Pod tym względem Maksim jest bardziej zwariowany i nieprzewidywalny, niż Dima. Nie znam nic z 2025, ale mam nadzieję, że chłop się ogarnął. Bo pomysły zajebiste, ale przy takim dostępie do składników równie dobrze mogła to być loteria... Synek jest po prostu mniej klasyczny moim zdaniem. Czy to wystarczy? Nie znam się aż na tyle...


Na tę Siberię to się trochę ślinię. I mam nadzieję, że Dima dopierdoli klasyką.


Jakkolwiek nie znam wiele z artisanowego świata, to jednak widzę pewną prawidłowość. Po zajebistej serii "Musk" od Adama wydawało się, że poszedł do przodu....Jednak po tym sukcesie ulepił po prostu trzy gówna. A ludzie i tak to wykupili. Na tym poziomie jest tak mała konkurencja, że graczom wolno właściwie wszystko - a to nie daje im kopa, nie motywuje do rozwoju. Nie uczą się na porażkach. Znajomości i dostępność surowców stają się motorem samym w sobie. Znacie już EO i te historyjki po 129,99/ml


W Tarocie pierwszą kartą jest Głupiec. To dobry początek historii, którą Tarot opowiada. Bo Tarot to nie są po prostu karty do naciągania ludzi. Tarot to ogromne narzędzie, które opowiada bardzo spójną historię. Zaraz po Głupcu nadchodzi Mag - cholernie kontrowersyjna karta. To taki żongler rzeczywistością, o dość niskim poziomie samoakceptacji, balansujący na krawędzi uwielbienia i znienawidzenia. Żądny poklasku. Według nauk kabalistycznych postać na wskroś negatywna - mimo swojego dualizmu Tak, wiem, znowu odjechałem w symbolikę. Ale tak widzę tych patoartisanów ze wschodu. Niezbyt daleko od zwykłych Głupców. Idą do przodu używając trików i zbierają laury. To nie jest dobre dla nich.


Jebany Sorcinelli wydał taki zapach: Scusami. Czyli "Przepraszam". To takie sztampowe gówno dla pań, które powinien soboe zostawić w prywatnej kolekcji. Ale on to po prostu sprzedał. A ludzie oczywiście to kupili. Kojarzy mi się to z ruchaniem po koncercie.


Powinniśmy upadać od czasu do czasu. Paradoksalnie, to naprawdę uczy nas czegoś.

Zaloguj się aby komentować