No to dzisiaj #perfumy Tonerre, ale posiłkować się też będę wczorajszą próbką na nadgarstku: pierwsze skojarzenie wczoraj to kindziuk w mchu, dzisiejsze z globala to kanapka z jakościową jałowcową na kocyku na łące przy ognisku z podkładów kolejowych, do tego dzisiaj wyszła metaliczność, ale nie taka krwista. Ciekawie natomiast zaczęło się robić po krótszej chwili jak wędzonka sobie poszła: z nadgarstka czuć było bardzo przyjemnego wodniaczka z limetką, natomiast global utrzymał trochę dymu a cały zapach przypomina sączenie mohito na rozgrzanym pomoście późnym popołudniem przy plaży w chorwacji - takie ciepłe morze, słone a nie świeże i metal z pomostu, do tego delikatna limetka.
No i w sumie nie podoba mi się - ale nie że sam zapach, tylko ta dziwna tranzycja, ni c⁎⁎ja nie wiadomo kiedy się tym psiknąć. Inna sprawa że muszę się ruszyć żeby go poczuć, a siedzę w samych szortach. Dzwonili już z banku żebym się uspokoił no i to jest chyba ten moment właśnie...