No dobra, stestowałem tego sławnego Kourosa, tego o ktorym memy lataly po wypoku tak czesto, ze znalem te nazwe nawet nie interesujac sie perfumami, tego ktory ma prawie 300stron dyskusji na perfuforum, tego, o ktorym mowi sie, ze wali kostka klozetowa.
No i co? No i wali granatowa kostka do publicznych toalet przez jakies 10 minut, a potem jest po prostu przyjemnym dziadem z bogatymi skladnikami, nawet gdy wjezdza zwierz, ktory moze skojarzyc sie z obsikanymi majtami jest przyjemnie i z klasa.
Kojarzy mi sie z wujkiem szpanerem, ktory w latach 90 pojechal na wycieczke na Bornholm i kupil sobie w wolnoclowym 'kozackie' perfumy.
Podoba mi sie, jest przyjemnie, a dziewczyna skomentowala go tylko 'pfff, zwykly dziad, na tym twoim internecie perfumiarskim histeryzuja.
#perfumy
prodigium

@hesuss kouros to popierdółka. Na tagu psikamy się fekalnym oudem i jest wesoło i sympatycznie.

Zaloguj się aby komentować