No dobra, pokusiłem się o napisanie wiersza Może być?


Jeszcze nic się nie stało,

Echem błogość się niesie.

Bratu nad ranem jeszcze wódki mało,

Antek, najmłodszy, najpewniej przyniesie.

Ćwierć litra prosi,

Papa pani kredyt spłaci - błaga

I ta z cięzkim wzrokiem butelkę przynosi,

Soplicę, mimo iż się z sercem bolącym zmaga.

I nakreśla w kajecie

Kredyt następny.

O który spłacanie będzie się kłócić,

No bo jak dziecku jedzenia odmówić

Frajer co w kajet pisze,

Eunuch moralności.

Dobrze życie pokaże,

Etapy dobroci.

Rozleci się błogość,

A echo umilknie,

Co na to poradzisz,

Jak nic znowu przyjmiesz,

Echo w pustce obojętności.

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować