No dobra, pokusiłem się o napisanie wiersza Może być?
Jeszcze nic się nie stało,
Echem błogość się niesie.
Bratu nad ranem jeszcze wódki mało,
Antek, najmłodszy, najpewniej przyniesie.
Ćwierć litra prosi,
Papa pani kredyt spłaci - błaga
I ta z cięzkim wzrokiem butelkę przynosi,
Soplicę, mimo iż się z sercem bolącym zmaga.
I nakreśla w kajecie
Kredyt następny.
O który spłacanie będzie się kłócić,
No bo jak dziecku jedzenia odmówić
Frajer co w kajet pisze,
Eunuch moralności.
Dobrze życie pokaże,
Etapy dobroci.
Rozleci się błogość,
A echo umilknie,
Co na to poradzisz,
Jak nic znowu przyjmiesz,
Echo w pustce obojętności.

Zaloguj się aby komentować