Niepopularna opinia, ale ludzie, którzy otwierali biznes w Polsce 20-30 lat temu przeważnie mało wiedzą o prowadzeniu biznesu, a bazują głównie na cwaniactwie i kombinatorce.
Wiele takich osób wyrosło na tym, że wtedy nic nie było i szalała balcerowiczowa prywatyzacja i po drodze połapali jakichś spoko menedżerów, dzięki którym ta szambiarka jedzie dalej. Dlatego imo nie ma sensu prosić takich ludzi o mentoring biznesowy, bo w większości przypadków chuja się dowiesz.
Zapraszam do dyskusji, bo jest o czym.
#biznes #januszebiznesu
Admast79

Dzisiejsi menadżerowie też w większości przypadków gówno wiedzą. Przychodzi taki jeden z drugim do firmy, nie ma pojęcia jak co działa w rzeczywistości (lub nie działa) i próbują na siłę wprowadzać swoje innowacyjne pomysły. Które zazwyczaj kończą się wkurwieniem starej załogi, odejściem najlepszych ludzi i powolnym upadkiem firmy.


Dobry menadżer to oczywiście ktoś to ma łeb na karku i wiedzę ale też zna firmę i jak działa od podstaw.


A najgorzej gdy zatrudnia się rodzinę na funkcje kierownicze i menadżerskie. Ale to już zupełnie inna bajka.

PuriPuriPrisna

@Admast79 Szczerze? Ja za to trochę winię studia, praktyki na nich i staże. Często jest tak, że jakiś studenciak na 3-5 roku wpada na staż do korpo w Warszawce/Krakowie i tam w sumie gówno robi albo nabiera złych nawyków po innych takich zdziszkach, co siedzą po 30 lat na jednym stanowisku. I potem przychodzi np. do MMŚP albo startupu i nagle dupa, bo w korpo siedział na meetingach albo klikał w Excelu.


Ciekaw jestem czy ta koniunktura wpłynie jakoś na to, że będzie mniej "klikaczy" i też się trochę korpo ogarną i zaczną tych ludzi coś uczyć.

KierownikW10

@PuriPuriPrisna nie zgadzam się. Są firmy, które zaczynały od takiego Januszexu i przekształciły się w przedsiębiorstwa zorganizowane na wzór zachodni i działające wydajnie i prężnie, a są firmy, które były, są i będą Januszexami.


I to wynika nie tylko z mentalności właściciela czy też kadry menedżerskiej, lecz także od branży. Ciężko oczekiwać, żeby niewielka, niskomarżowa szwalnia, której główną zaletą jest bliskość do klienta i niskie ceny nie była Januszexem. Ona taka musi być, żeby istnieć. Z drugiej strony firmy produkujące, sprzedające lub serwisujące produkty wysokiej jakości najczęściej dążą do zachodnich standardów, nawet jeśli mentalność osób zarządzających jest co nieco januszowa.

PuriPuriPrisna

@KierownikW10 Nie no, wiadomo, są spoko stare firmy, ale jakoś z mojego doświadczenia (badań nie mam, bazuję na argumentach anegdotycznych, stąd opinia) to jest naprawdę rzadkość. I to niezależnie od tego, czy jest to branża niskomarżowa czy wysokomarżowa. Np. Comarch i Filipiaka uważam za czołówkę januszexizmu w Polsce.


Ciekawi mnie też Erbud, bo zaczęli nagle wspierać np. esport i po wywiadach z Grzeszczakiem ten się wydaje w miarę w porządku, ale nie wiem czy to po prostu nie jest kwestia dobrego PR.

San

@PuriPuriPrisna moim zdaniem te 20-30 lat temu niczego nie bylo i otworzenie biznesu chociazby ze sprowadzaniem śrub z niemiec to byl zloty biznes. Filozofia blekitnego oceanu. Ale bardzo szybko się to skonczylo i zostali najtrwalsi janusze

sebie_juki

@San ale biznes to nie tylko import ... a Ty ciągle o imporcie. Tak, teraz importować choćby z drugiego krańca świata potrafi każdy głupi (a kiedyś to było latanie po urzędach + kawał wiedzy). Ale mamy pełno firm świadczących usługi, albo produkujących.

I wśród nich oczywiście, że są Januszexy.

Ale są też takie, gdzie szefowie chcą by kadra im nie rotowała, bo mają zgrany i fachowy zespół. I tam szeroko rozumiane warunki pracy bywają godne.

Zaloguj się aby komentować