Nie pamietam ktory mi polecil olej lniany ale o panie. #cybulionjestinny
Dzisiaj nadaje z kibla XD
To moze jakies wspomnienie z #przygodymlodegocybuliona
Rok byl to 2012. Delfin, piekna nazwa dla orionka, orionek byl wypadkiem, przypadkiem. Ot mialem isc na prawko a zrobilem patent i kupilem jacht. Delfin mial juz swoje lata. Ale plywal. Dzien jak dzien, wiatr w okolicach trojki ani nie powalal ani nie rozpieszczal. Dzien regatowy wiec duzy fok z okienkami plus porzadny grot. Poszli my na starcie jak burza, jako pierwsi dobijamy na pierwsza boje i jeb, urwal sie bom. H⁎⁎⁎ia, silnika nie mam, bez grota ciezko bedzie wrocic do portu. Ale no zawsze moge pomoc sobie sterem, a zalogant pagajem. Odeszlismy od boi, i mowie nawrot. Ja z calej sily za ster na siebie a rumpel zrobil jebs! I tak oto pozbawiony sterowania i napedu zostalem 30m od wyciągu narciarskiego. Ale no mowie nie poddam sie, jakos wmontowalismy bosak w ster, i na foku staramy sie wrocic. Jakies 100m od portu wiatr zaczal sie zmieniac, zamiast isc wzdluz jeziora zaczal ciagnac do brzegu. Katastrofa byla nieunikniona, bokiem wpadliśmy na kamienie.
Ojciec taczka podrzucil silnik, zdjęliśmy ster i i pagajem wysterowalismy sie na postoj.
Rumpel zrobilem metalowy na zawody, wyspawalem piekny uchwyt bomu, ale to nie jedyny problem.
Przy kolejnych regatach zauwazylem ze lodka dziwnie dlugo wychodzi z przechylu, jakas sie stala niesterowna. Wyjeliamy ja z wody, wypielismy miecz do prostowania. No i po odkreceniu miecza do kabiny zaczyna lac sie woda. Tak. Uszkodzilismy dno XD.
Delfin.... Projekt zakonczylem na wybebeszeniu calej lodki do cna, praca etatowa niestety w sezonie zajmowala zbyt wiele czasu wiec sprzedalem ja komus kto tego czasu wiecej ma. Dzis delfin lezy w stanie rozkladu w krzakach.... Szkoda...

