Nie jestem jakims wielkim pasjonatem #lotnictwo, ani #technikawojskowa, ale uwielbiam retro wynalazki, ktore przez rozwoj konkurencyjnych rozwiazan pozostaly w planach wizjonierow, a niestety nic nie motywuje do innowacji jak zadza krwi.
Takim pomyslem byl sterowiec-lotniskowiec. W przeciwienstwie do platowca nie wymaga ciaglego ruchu i spalania olbrzymich ilosci paliwa do utrzymania sie w powietrzu, dzieki czemu moze w swoim tempie dniami majestatycznie przemierzac przestworza. Istnialy etapy w rozwoju lotnictwa wojskowego, kiedy samoloty nie byly w stanie osiagac takich pulapow jak sterowce, a bron istalowana na mysliwcach nie byla przystosowana do zestrzeliwania sterowcow, wiec stracenie gigantycznego, powolnego sterowca nie bylo strzelaniem do stodoly/ryby w beczce/siedzacej kaczki.
Koncepcja zainspirowala mnie do skonstruowania z #lego dieselpunkowego sterowca pozwalajacego samolotom zatankowac w dowolnym miejscu nad woda czy ladem powiekszajac ich zasieg, z dwoma skladanymi pasami startowymi, ktore moga sluzyc jako dodatkowy pancerz oraz hangarem umozliwiajacym dokonanie szybkich napraw przywracajacych maszyne do stanu gotowosci bojowej i startu przez tylna klape.





