Nie chcę żadnych gratulacji póki nie wygramy tytułu” - mówił Alex Caruso, gdy OKC Thunder awansowali do Finałów.

To co, Alex, teraz już chyba można pogratulować?


Dotąd wśród aktywnych graczy NBA tylko LeBron James, Stephen Curry, Klay Thompson, Draymond Green, Kevon Looney, Kevin Durant, Kawhi Leonard, Jrue Holiday i Kentavious Caldwell-Pope mogli pochwalić się dwoma mistrzostwami. Dziś w nocy dołączył do tego grona Alex Caruso. Dla mnie to ważne, bo śledzę jego karierę i kibicuję mu od 2017 roku. To mój ulubiony zawodnik NBA i niezmiernie cieszę się, że mógł po raz drugi wznieść mistrzowski puchar Larry’ego O’Briena. W końcu w obecności fanów i tym razem jako weteran i mentor.


„Wtedy [z Lakers] musiałem więcej rzeczy nauczyć się z marszu i wyciągnąć z nich lekcje. W 2020 byliśmy starym zespołem z masą doświadczenia, ale mieliśmy na to tylko jeden sezon. Zarówno ja, jak i jeden czy dwóch innych graczy. musieliśmy się wiele nauczyć. Z kolei dla obecnej drużyny to był dobry czas nauki i znacznie lepiej nabywać doświadczenie poprzez wygrane, niż porażki” - mówił mi Caruso na początku czerwca na konferencji dla zagranicznych mediów.

Alex jest integralną częścią sukcesu Oklahomy w tym sezonie. Wie o tym każdy, kto oglądał mecze w tych play-offach. Wiedzą też jego koledzy z drużyny, sztab i front-office. 45 przechwytów w play-offach i 17 w samych Finałach - to rekordy NBA ustanowione przez zawodnika z ławki rezerwowych.


Mało brakowało, a grałby w Polsce. W listopadzie 2023 r. podczas mojej wyprawy do Teksasu, dostałam możliwość rozmowy z Caruso po meczu między Mavericks i Bulls. Potwierdził wtedy, że rzeczywiście jego agent był w kontakcie z pewnym polskim klubem zanim Alex podpisał kontrakt z Lakers. Nie miał pojęcia, o jaką drużynę chodzi, a na moje pytanie, z czym w ogóle kojarzy mu się Polska, odpowiedział, że z zimnem.


Caruso przeszedł trudną drogę na szczyt. Nie został wybrany w drafcie. We wrześniu 2016 r. dostał szansę w OKC, ale po miesiącu został zwolniony. Miesiąc później wzięli go do G-League, gdzie reprezentował barwy filii Thunder (Oklahoma City Blue), by ostatecznie otrzymać kontrakt od Los Angeles Lakers.


„Kto dał temu kurierowi UPS koszulkę koszykarską?!” - zapytał Nicka Mazellę (GM-a South Bay Lakers) jeden z trenerów przygotowujących Lakers do Summer League w 2017 roku.

Mazella doskonale wiedział z jakim talentem mają do czynienia. Kiedy pojechali do Chicago obserwować prospekty, byli pewni, że chcą widzieć Alexa Caruso w G-League’owej filii Lakers, South Bay.


„Jeśli zobaczyłbyś Alexa na ulicy, na pewno nie pomyślałbyś, że to jest ktoś, kto na pewno gra w koszykówkę. Ale bardzo dobrze bronił i zastawiał przeciwników. Fenomenalnie wykańczał akcje pod obręczą i zrobił świetny chase-down blok”.

Pamiętam, jak w 2019 roku zaliczył swoje najwyższe w karierze 32 punkty i dodał 10 zbiórek oraz 5 asyst w wygranej przeciwko Clippers. Byłam na tym meczu. Pamiętam, jak czekałam na otwarcie szatni i podsłuchiwałam rozmowę dwóch dziennikarzy, którzy autentycznie zastanawiali się między sobą, kim jest ten gość, który właśnie zrobił taką imponującą linijkę. Caruso wtedy po raz pierwszy w karierze był otoczony tyloma reporterami w szatni.

Dziś już nikt się nad tym nie musi zastanawiać. Alex ugruntował sobie pozycję jednego z najlepszych ligowych defensorów. Gościa od zadań specjalnych, brudnej roboty. Rzeczy, których nie widać w boxscore i wpływu, którego nie da się zmierzyć cyferkami.

„Alexander The Great” właśnie zdobył drugie mistrzostwo w karierze.


#nba

4140bed8-2b40-4404-b21c-90a9c5fb2dc7

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować