New York Knicks vs Indiana Pacers to seria, którą jaram się chyba jeszcze bardziej niż tym, co oferuje nam po drugiej stronie Zachód. Wracamy do historycznej rywalizacji, odkopujemy ją po dwóch i pół dekadach - z tą różnicą, że po parkietach nie biegają już Reggie Miller, Jalen Rose, Latrell Sprewell, Allan Houston i Larry Johnson. Teraz wszystkie oczy będą zwrócone na Jalena Brunsona i Tyrese’a Haliburtona - absolutną topkę najlepszych guardów na Wschodzie.
Indiana Pacers tytułu nie zdobyła ani razu w NBA. New York Knicks ostatnim razem mogli cieszyć się z mistrzostwa 52 lata temu. Oba zespoły są niesamowicie zmobilizowane i podbudowane wynikami z poprzednich rund. Obie drużyny to także zupełnie inny styl koszykówki. O tym, a także o matchupach i przewagach w tej serii będę chciała w tym tekście trochę Wam opowiedzieć.
*MATCHUPY*
Zarówno Indiana Pacers, jak i New York Knicks wyjdą standardowymi piątkami. Haliburton-Nembhard-Nesmith-Siakam-Turner w 164 minutach na przestrzeni 10 spotkań są +22,1 na 100 posiadań. Ofensywa dawała w tych meczach 124,4 punkty na 100 posiadań (najlepszy wynik wśród wszystkich s5 w play-offach), defensywa oddawała zaś 102,3 punktu na 100 posiadań.
Brunson-Hart-Bridges-Anunoby-Towns w 266 minutach na przestrzeni 12 spotkań mają ujemny rating -4,7. Ich atak wypunktowywał rywali 107,4 “oczek” na 100 posiadań. Obrona traciła 112,1 punktu na 100 posiadań. Gigantyczną różnicę robił Mitchell Robinson, z którym Knicks byli w jego minutach +8,3 punktu na 100 posiadań. O jego wpływie będzie więcej w dedykowanej sekcji.
To, co chyba wszystkich interesuje najbardziej to, kto będzie głównym defensorem Jalena Brunsona. Andrew Nembhard jest bardzo dobrym obrońcą - zdążył to wielokrotnie udowodnić nie tylko w tegorocznych play-offach, ale i poprzednich. Brunson jednak będzie dla niego dużym problemem ze względu na to jak jest nabity i jak dobrze pracuje na nogach, wykorzystując różne sztuczki. W ubiegłych play-offach Jalen trafiał 66,7% z gry (26/39) i 50% zza łuku (4/8). Jeśli Indiana chce wygrać tę serię, to Nembhard nie może kryć go w większości posiadań. Z pomocą powinien przyjść Aaron Nesmith, który dobrze radził sobie historycznie z Brunsonem i rzeczywiście był w stanie go spowolnić dzięki swojemu size’owi, pracy stóp i sile (45% z gry i 36,4% za trzy w poprzednich PO).
Tyrese Haliburton najpewniej weźmie Josha Harta jako najsłabszego snajpera i najmniejsze zagrożenie w ataku spośród graczy Knicks. Rzecz, którą warto tu monitorować to, jak bardzo Nowojorczycy będą eksploatować to. Hart ma w tych play-offach już 24 screen assists (zasłona prowadząca do punktów) - to najwięcej wśród wszystkich guardów - i to pokłosie tego, że Knicks chcą doprowadzić do switcha, skoro Josh ma na sobie najsłabsze ogniwo w obronie. Myślę, że NYK będą nagminnie to wykorzystywać w tej serii.
Andrew Nembhard z braku laku zostanie oddelegowany do wyższego o 5 cm i atletycznego Mikala Bridgesa. W regularnym odcinku bronił go w 27 posiadań i to z całkiem niezłym skutkiem, bo Mikal był ⅙ z gry, choć trzeba pamiętać, że to był dość chwiejny sezon Bridgesa rzutowo. Pascal Siakam weźmie OG Anunoby’ego, a Myles Turner - Karla-Anthony’ego Townsa. Poważny problem dla Pacers pojawi się wtedy, jak Thibs wprowadzi Mitchella Robinsona i będzie grać na dwóch wysokich.
Knicks na Tyrese’a Haliburtona rzucą najpewniej Mikala Bridgesa. W tych play-offach Mikal sprawia, że rywale rzucają za trzy o 11,3 pkt proc. słabie niż wskazują ich średniej, a pod koszem zatrzymuje ich na o 14,7 pkt. proc. gorszej skuteczności niż wskazują ich średnie. Długość Bridgesa i jego atletyzm, zdolność przedzierania się przez zasłony i zamykania przestrzeni powinny mocno utrudnić życie Haliburtonowi, którego i tak główną rolą jest dyktowanie tempa gry i kreowanie kolegom, a nie branie na siebie odpowiedzialności za punktowanie.
Bez zaskoczeń Anunoby będzie pilnować Siakama, a KAT Mylesa Turnera. Zgrzyt jaki mam, to w jaki sposób Knicks będą zamierzali chować Jalena Brunsona. To będzie spora szansa dla Nembharda lub Nesmitha - w zależności od tego, jak Thibs ustawi Brunsona - żeby zrobić wymierną różnicę w serii dzięki matchupowi z Jalenem. Przez wzgląd na to, że Andrew Nembhard jest drugorzędnym playmakerem Pacers, to jednak spodziewam się, że Thibodeau ustawi Brunsona na Nesmithie, a to może się bardzo odbić czkawką Knicks. Josh Hart na Nembhardzie na papierze ma więcej sensu przez aktywność zawodnika Pacers i jego rolę w ataku, która jest mimo wszystko większa od tej, którą ma Aaron Nesmith.
* CLUTCH *
Indiana Pacers w tych play-offach pięciokrotnie grała swoje mecze w clutch, czyli w decydujących momentach, w których wynik wisi na włosku. Wygrali każde z tych pięciu spotkań, rzucając 51,4% z gry, absurdalne 46,2% za trzy. Niepotrzebowali do tego nawet specjalnie stawać na linii rzutów wolnych. W clutch oddawali średnio 1,8 takich rzutów, a to dobrze rokuje. Tyrese Haliburton uzbierał już 20 punktów w clutch i dla niego nie ma znaczenia, czy musi wejść pod kosz, czy rzucić trudną trójkę.
Knicks sześciokrotnie znajdowali się w takiej sytuacji i ich bilans to 4 zwycięstwa i 2 porażki. Rzucają w tych sytuacjach 46,9% z gry, 41,7% za trzy, notują 3,0 FTA na mecz, a wszystkiemu przewodzi G-E-N-I-A-L-N-Y Jalen Brunson. Jeśli nie doceniasz go w końcówkach meczów, to chyba nie lubisz koszykówki. Gość jest absolutnym kosmitą i w ogóle nie dziwi to, że w clutch jego usage wynosi 49,4%.
Ta seria zasługuje na to, aby każdy mecz rozgrywany był właśnie na żyletki, gdy ostatnie sekundy decydują o wyniku.
* OBRONA KNICKS *
Styl Pacers oparty na wiecznym ruchu zawodników i piłki, dzielenia się nią, podkręcaniu tempa będzie prezentować niemałe wyzwanie dla New York Knicks. Jasne, Nowojorczycy mają topowych skrzydłowych w obronie, którzy potrafią defensywą wygrywać mecze. Jalen Brunson też wyglądał na własnej połowie bardzo dobrze w serii z Celtics, ale teraz zetkną się z zupełnie innym typem koszykówki. A ten typ wymaga naprawdę bardzo, ale to bardzo dobrej komunikacji między graczami. Indiana nie zwalnia gry, nie będzie pałować rzutów na siłę. Będzie szukać najlepszej okazji, by zdobyć punkty i pytanie, jak z tym poradzą sobie Knicks. Bardzo ważnym elementem będzie to, żeby nie doprowadzić do overhelpingu po mocnej stronie parkietu, bo Pacers rzucają - siedzisz?! - 48,6% z rogów. Thomas Bryant - 60%, Myles Turner - 57,1%, Nesmith - 51,9%. Wymieniać dalej? Może łatwiej będzie napisać, że tylko Ben Sheppard rzuca grubo poniżej 45%.
* MITCHELL ROBINSON I ZBIÓRKI PACERS *
Wszyscy widzieli tę jego rotację do pięciu graczy w Game 5 z Celtics?
Okazuje się, że Mitchell Robinson wcale nie rusza się jak wóz z węglem, umie bronić też na obwodzie i rewelacyjnie współpracuje z Karlem-Anthonym Townsem, odciążając go w defensywie. Jest jednym z najlepszych defensorów pick-n-rolli, co powinno dać mu więcej czasu na placu, biorąc pod uwagę, że Pacers bardzo lubią w ten sposób atakować kosz przeciwnika.
Jak dotąd w 222 minutach Robinsona na parkiecie, New York Knicks są +35. 354 minuty bez niego przegrali 24 punktami. Mitch będzie x-factorem. Zwłaszcza, że Pacers jako kolektyw są słabo zbierającym zespołem. W tegorocznych play-offach pozwalają średnio na 12,2 ofensywne zbiórki na mecz, co jest najsłabszym wynikiem wśród drużyn, które ostały się w wyścigu po mistrzostwo. Mitch Robinson natomiast zbiera w ataku aż 39,3% pudeł swoich kolegów. Przewaga na tablicach może być tu absolutnie miażdżąca, a dzięki tym ofensywnym zbiórkom Knicks generują średnio 17,3 punktów drugiej szansy.
* DWA SŁOWA PODSUMOWANIA *
Oba zespoły mają wybitnego rozgrywającego, ale każdy z nich prezentuje zupełnie inny styl. Tyrese Haliburton to obrońca pass-first, który najpierw będzie szukać kolegów. Jalen Brunson szuka indywidualnych przewag w swoim matchupie, a w następnej kolejności kreuje partnerom. To oczywiście wpływa na to, jak grają obie ekipy i gdzie szukać ich mocnych stron. Ta seria wydaje się niezwykle wyrównana i o zwycięstwie mogą decydować detale.
Ja mam tu Pacers w siedmiu meczach, bo czuję, że ta ofensywna koszykówka Indiany może wykończyć bardziej poturbowanych w tych play-offach Knicks. A dodatkowo specyficzny styl Pacers w obronie (ciągły pressing i “siedzenie” na graczach) może skutecznie spowolnić przeciwnika. Zwróćcie uwagę na Karla-Anthony’ego Townsa w tej serii. Przeciwko Indianie w sezonie regularnym notował mocarne 30,3 punktu na skuteczności 56,6% z gry i 46,7% za trzy. Jeśli przypomni sobie o tym, że - jak sam siebie nazwał - jest “the greatest shooting bigman ever” i zaliczy mocną serię, to może być ta podstawowa przewaga dla Knicks, która wygra im tę batalię.
#nba
