@smutnylizak Rzeczpospolita to był taki dziwny twór. Bo o ile za Jagiellonów Królestwo Polskie miało wpływ na to co działo się w Europie, istniał jakiś sensowny organ decyzyjny (dość silny monarcha), to już epoka Batorego, Wazów i Sobieskiego to zupełnie co innego. Złote podkowy Ossolińskiego to tylko najlepszy przykład próżności i pozerstwa szlachty.
Parę rzeczy które naprawdę były tragiczne w Rz-plitej:
- Brak króla absolutnego/samodzierżcy
2)Brak mocnego polskiego kupiestwa i mieszczaństwa (Albo Niemcy, albo Holendrzy albo Żydzi trzymali wszystkie poważne biznesy w miastach i portach)
3)Kościół coraz mocniej się panoszył - póki panowali Jagiellonowie religia nie była problemem nawet jak szerzyły się herezje, dopiero w elekcyjnej zaczął się dyktat jezuitów (który zepsuł możliwośc Unii z Moskwą - przecież Władysław IV miał zostać carem, ale jego ojciec tego nie chciał bo KK)
4)Brak normalnej armii - husaria patataj była dobra na zacofanych Moskali, Tatarów czy Turków, ale konflikt typu wojny 30-letniej byłby zabójczy, wbrew pozorom mieliśmy farta że HRE było w kryzysie bo naprawdę mogłoby być źle w starciu z nowoczesną zachodnią armią.
-
Instytucja szlachecka była patologią. W normalnych krajach była arystokracja, kupcy, plebs, trochę jakiś archaicznych potomków rycerzy którzy nie mieli nic poza nazwiskiem. U nas? Rak w postaci 10% populacji-szlachty.
-
Brak gospodarki która opierałaby się na czymś innym niż rolnictwo - można powiedzieć że to była wina kłęski urodzaju. Świetne wyniki w rolnictwie dawały magnatom możliwość zupełnego olania rozwijanych na całym świecie gałezi gospodarek - manufaktur, górnictwa itd. U nas tylko zboże, woły, zboże, woły, zboże, woły. No i czerwiec polski - czyli barwienie tkanin pod kontusze...
Błedy percepcji w ocenie Rzeczypospolitej:
-
Pokonanie Moskwy = dowód potęgi. Bład, Moskwa to było wtedy zupełne zadupie, nie można porównywać ZSRR, Rosji czasów Napoleona czy nawet dzisiejszej z tamtymi czasami. To było zupełne pogranicze, parę drewnianych budynków. A nawet to koncertowo zostało przejebane bo mając Kreml i Carstwo Moskiewskie w rozpadzie nie zapadły żadne sensowne decyzje.
-
Duże na mapie = mocne. Anglia czy Francja były małymi krajami dopóki nie zachapały pół świata w formie swoich kolonii. Zresztą nie wszystko widać na mapie - np. Wenecja trzęsła Morzem Śródziemnym przez dwa wieki a to był tylko punkt na mapie.
-
Myślenie że wtedy myślano o interesach Polski jako państwa - poza garstką przykładów większośc elit w całej historii Rz-plitej miało w nosie kraj. Dobrym dowodem jest Sobieski, zdrajca na rzecz Szwedów, potem podkopywał autorytet króla, brał pieniądze od kogo się da itd. Sam jak rządził to sie dziwił czemu nie da się nic zrobić xD
Ogólnie historia realna to historia rynków, intryg politycznych, wywiadów, gospodarek itd. Niestety te rzeczy leżały i kwiczały od czasów późnych Jagiellonów. Paradoksalnie najbardziej ogarnięci byli Piastowie bo grali pod Zachód, zupełnie olewając wschodnie zadupie.