#mouldking #nielego #klocki #fisherysklada
I koniec epopei pod tytułem mould king 17008.
Dzwig robi wrażenie, dostarczył nam wielu godzin rozrywki, tak dokładniej to 54h przy dwóch osobach. Jakość klocków na naprawdę swietnym poziomie. Jednakże na koniec parę łyżek dziegciu:
Instrukcja bywa problematyczna. Praktycznie brak informacji o sposobie prowadzenia elektryki. W jednym miejscu jest błąd: nie pokazano jak dołączyć jeden z zespołów dzwigu i wychodzi to potem w praniu.
Masa zestawu. Kilkanaście kilo. Podwozie jęczy pod wysięgnikiem. Przenoszenie całości możliwe jest tylko osobno, inaczej wszystko się rozsypie.
Zespół dzwigowy nie jest połączony niczym z podwoziem. Trzyma się tylko swoją masą. Powoduje to że udźwig = 0.
Ostatni segment wysięgnika wyciągany jest na linkach, co powoduje skokową pracę.
Jeden z silników prawdopodobnie szlag trafił. Pracuje przez dwie sekundy, potem się wyłącza. Przetestowany bez obciążeń również tak reaguje.
Reasumując. Złóż, patrz, nie dotykaj. W żaden sposób nie nadaje się do zabawy.
