Moja mama to osoba szanująca tradycje, a tak się składa, że jednym z tradycyjnych i regularnie spożywanych dań w mojej rodzinie jest klasyczny polski żurek. Mama przygotowuje go dosyć często, a ja jak zwykle zżeram podwójną porcję. Świetny gęsty bulion, kiełbaska, ziemniaczki, opcjonalnie chrzan dla pikanterii – mało jest zup które robią na mnie takie wrażenie. Pewnie teraz zastanawiacie się po co to piszę. Podczas dzisiejszej konsumpcji żuru, przypomniał mi się Frederic Malle Ravageur (rawa-żur hehe) którego ostatnio dosyć mocno testowałem. Zapraszam na wrażenia po 2 tygodniach używania.

Frederic Malle to marka nieposiadająca zbyt wielu hejterów a co za tym idzie – skądś się to bierze. Mimo, iż (wstyd się przyznać) nie znam zbytnio jego portfolio to Rava swoją zajebistością skłonił mnie do przetestowania reszty bestsellerów w bliżej określonym terminie. No ale jak to pachnie?

Ogólny „core” zapachu jest bardzo ciepły, otulający, ale absolutnie nie mulący czy zbyt ciężki. Pokusiłbym się o stwierdzenie, że bez problemu może być używany wczesną wiosną czy późną jesienią. Ravageur otwiera się potężnym kopnięciem świątecznie pachnących przypraw takich jak goździki, anyż czy świdrujący cynamon. Niestety nie wyczuwam tu żadnej nuty białych kwiatów czy bergamotki w odróżnieniu od tego co podaje fragrantica. Czuję natomiast lekki lawendowy smaczek, który jednak bardzo szybko znika pod warstwą wcześniej wymienionych przypraw. Podczas całego cyklu trwania MR, można wyczuć świetnie wplecioną w kompozycję tonkę oraz wanilię, która przypomina mi tą z Nishane Ani. Gdyby nie fakt, że ten zapach bazuje na piżmie, mógłbym zakończyć recenzję, ale z racji że bazuje to zatrzymajmy się na chwilę. Fanem tej nuty nie byłem, nie jestem i pewnie nigdy nie będę, ale trochę przewąchałem i myślę, że nie będzie kontrowersyjną opinia, iż to jeden z najlepszych piżmowych syntetyków na rynku. Po prostu pachnie to za⁎⁎⁎⁎ście naturalnie, w końcowej fazie wręcz oddaje brudny klimat deermusk, co mnie akurat bardzo cieszy bo z tego co czytałem, niewiele zapachów jest w stanie to dobrze odtworzyć. Cała kompozycja jest zblendowana po mistrzowsku.

Parametry są przyzwoite, trwałość 8h+ przy wyraźnej, ale subtelnie narzucającej się projekcji to to co daje tym perfumom możliwość jednoczesnego nie zatrucia ludzi wokół i cieszenia się z każdego niuchnięcia tego aromatu. Do testów użyty był rocznik 2019, ale niestety wszystkie znaki na niebie mówią, że nowe wypusty MR są słabsze i ugrzecznione(swoją drogą – do c⁎⁎ja – czy naprawdę, nawet w tak szanowanych markach jak Frederic Malle muszą zachodzić reformy psujące legendę? Ehh) więc radziłbym zapisać sobie ten fakt przed dokonaniem zakupu w ciemno.


Pomijając ostatni aspekt mojego wpisu – to naprawdę za⁎⁎⁎⁎sty zapach! Przy odrobinie odwagi (z uwagi na brudny wydźwięk na co poniektórych) nada się na specjalne okazje i robienie na nich wrażenia zanim ktoś zdąży do ciebie podejść

Mocne 8/10

#perfumy #recenzjeperfum

81ecb84d-4c1f-4c3f-9a65-41680cff2686

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować