Mój zwykły dzień teraz wygląda tak:
0000 - leżenie i kręcenie się na łóżku
0200 - sen
0400 - budzenie się (najpierw przez godzinę budzik co 10 minut) do januszeksu i podróż
0600 - januszex i powrót do domu
1559 - leżenie wycieńczonym psychicznie i fizycznie na łóżku scrollując neta

24/7/365 - myśli depresyjno-suicydalne (in video game). #przegryw
Abcdef90

Napisałbym że będzie dobrze, ale to gowno prawda

Niemniej trzymaj się chłopie

oliwka-milek

Kurwa co to takie żniwo zbiera? Wśród moich znajomych masa ludzi ma podobnie, totalna rezygnacja, niechęć do życia, brak perspektyw choć każdy z nich tak na prawdę ma sytuacje o niebo lepszą niż przeciętny Kowalski. Im i tak wciąż jest źle. Więc chyba wyjścia są dwa terapia albo gnij panie i przestań narzekać. Wybór zawsze jakiś jest.

cansado

@oliwka-milek Wychowany na kawalerce 28m² z pijanym starym, dopiero co bezdomny, gownorodzina, totalna samotność, jacyś ludzie mnie przygarnęli z ulicy i mieszkam na 3m², no na pewno mam lepiej niż "przeciętny Kowalski". Chętnie bym zgnił, terapia to cope, miałbym hajs, mieszkanie, perspektywy, normalne życie to i depresja by "magicznie" zniknęła, ale nie miałem, nie mam i nie będę miał.

oliwka-milek

@cansado wiesz, wychowywałem się w domu dziadków, gdzie razem ze mną mieszkała mama, siostra mamy ze swoim dzieckiem. Też nie było lekko, ojca nie znam. Szkoła to był czas udręki i wysłuchiwania wyzwisk. Bo bieda była taka że chodziłem w tym co dostałem od kogoś po jego dziecku. Ale jakoś szkołę skończyłem, nie poddałem się i nie poddam. Dziś to ja decyduje o swoim życiu, choć w wielu płaszczyznach kuleje. Nikt nie zmieni Twojego życia jeśli Ty sam tego nie zrobisz. I nie jest łatwo, nikt nie mówił że będzie. I tak dziś za mną drugi dzień w nowej pracy, nie było by jej gdyby nie pomoc przyjaciół. I tak wszystko co dziś mam, to spokój i świadomość że nic nie jest w stanie mnie złamać. I Tobie też tego życzę. Byś w tej całej chujni odnalazł się, byś wyszedł na prostą, a to nie zawsze jest droga łatwa i prosta.

cansado

@oliwka-milek "Dziś to ja decyduję o swoim życiu" - ale prawda jest taka, że ludzie, zwłaszcza tak zwani "zwykli", to na większość spraw dotyczących ich życia wpływu nie mają ani nie mogą ich przeskoczyć. Więc generalnie to decydujemy o własnym stopniu tylko w pewnym bardzo wąskim zakresie. Jak mam zmienić swoje życie na tym etapie i być kimś innym niż bezdomny/parobek januszeksu za psi grosz wynajmujący gownomieszkanie? Ale dziękuję za miłe słowa, lecz po prostu jestem realistą, mam myśli takie, jakie mam i świadomość, że sprawa generalnie jest przegrana, co nie znaczy, że nic nie robię, bo pomimo ciągłych myśli samobójczych robię od poniedziałku w januszeksie mieszkając w schowku na miotły u ludzi co mnie wzięli z ulicy, mogłem sobie tam zostać, a jednak robię będąc w sumie cholera wie gdzie i u kogo.

Zaloguj się aby komentować