Minęło 7 pełnych minut w trzeciej kwarcie zanim Cleveland Cavaliers zdobyli jakiekolwiek punkty. Wynik wskazywał na różnicę zaledwie dwóch posiadań. Pacers prowadzili 5 punktami, ale wydawało się jakby Indiana miała dwucyfrową przewagę. Kenny Atkinson wpuścił rozczarowującego Ty’a Jerome’a, a ten posłał trójkę, która w końcu znalazła drogę do kosza. I kiedy wkrótce Pacers wypracowali 12 punktową różnicę na swoją korzyść, Jerome znów trafił z obwodu, co dało iskierkę nadziei kibicom w hali Rocket Arena, że sezon ich ulubieńców wcale jeszcze nie dobiegł końca.


Arena w Ohio była cichutka. Fani przejęli energię drużyny, która mimo uzyskania przewagi 19 punktów w drugiej kwarcie to prowadzenie roztrwoniła. Donovan Mitchell miał ogromne problemy z wykańczaniem akcji i widać było, że lewa kostka doskwiera mu na tyle, że ograbia go to ze znanej sobie eksplozywności. Darius Garland też nie wyglądał na sprawnego - on też boryka się kontuzją palca u nogi. Jarrett Allen był wielokrotnie karany przez i wysokich, i niskich graczy Pacers. Max Strus nie dojechał w ofensywie na mecz i miał okrągłe 0 punktów po 7 rzutach. Gdy Cavs wchodzili w czwartą kwartę, Evan Mobley jako jedyny z zespołu dobił do 20 punktów.


Energia zupełnie się zmieniła w decydującym odcinku meczu. Cavs wymusili dwie straty na Pacers, Ty Jerome trafił kolejny rzut, De’Andre Hunter rzucił ważną trójkę i był faulowany przez Siakama. Prowadzenie Pacers stopniało do jednego punktu. Jeśli te play-offy czegokolwiek nas nauczyły, to że żadne prowadzenie w NBA nie jest trwałe i pewne.

Kiedy do gry wróciła pierwsza piątka Pacers, obie drużyny wymieniały cios za ciosem. Donovan Mitchell trafił wszystkie swoje 3 z 11 trójek w Q4, ale spudłował trzy rzuty wolne po faulu, które mogły zmniejszyć prowadzenie Indiany do ledwie 3 punktów na 2 minuty przed końcem. Zrehabilitował się za moment trafiając kolejną, czwartą trójkę po kontrataku wyprowadzonym dzięki czapie Mobleya.


Mieliśmy 106-103 dla Pacers na 1:20 przed końcem, które w minutę przerodziło się w 114-105.

Myles Turner trafił trójkę z rogu, która zakończyła sezon Cavaliers w ich własnej hali i dała awans Pacers do Finałów Konferencji. Ale tego zwycięstwa nie byłoby, gdyby nie wybitny Tyrese Haliburton, autor 31 punktów na skuteczności 10/15 z gry i 6/10 za trzy.

Pacers czekają teraz na wygranego w serii między Knicks, a Celtics. Nowy Jork staje dziś przed szansą pokonania Bostonu w pięciu meczach.


#nba

3571123c-ae1a-40f5-923e-21b237c0b024

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować