Miała wlecieć tu jakaś graficzka z meczu ukazująca smutną ławkę Knicks i potężny tandem Celtics w postaci Jaylen Brown-Derrick White, ale król tego meczu eliminacyjnego, meczu numer 5 jest jeden - Luke „najlepszy center NBA w historii” Kornet.
Jasne, Jaylen Brown (26 punktów, 52,9% z gry i 60% za trzy przy 5 trójkach, 8 zbiórek i 12 asyst) dziś idealnie kontrolował tempo gry, zarządzał drużyną na placu i był opcją 1A pod nieobecność kontuzjowanego Tatuma. Derrick White (34 punkty, 56,3% z gry i 53,8% za trzy przy 13 trójkach) znów potwierdził, że jest najlepszym w lidze role playerem.
Ale to środkowy z ławki Celtics był bohaterem.
Luke Kornet trafił wszystkie 5 prób (10 punktów), zebrał 9 piłek i zablokował 7 razy rzuty Knicks, z czego 6 w samej drugiej połowie. W jego 25 minutach na placu Celtics wypunktowali rywala +20.
Kornet robił dokładnie to, co powinien robić Kristaps Porzingis na boisku, gdyby tylko był zdrowy( jak zwykle nie jest gdy trzeba walczyć o najwyższe cele)
Ustawiony na Joshu Hartcie był wolnym elektronem na bronionej stronie parkietu. Wiedział dobrze, kiedy go odpuszczać i iść z pomocą kolegom z drużyny. Zbierał u siebie i na połowie przeciwnika.
To był jego mecz.
#nba
