Mariawici - od łac. "Mariae vitam imitantes" ("Maryi życie naśladujący") - rdzennie polski ruch religijny, początkowo postulujący odnowę Kościoła Rzymskokatolickiego, obecnie rodzina wyznań chrześcijańskich, niektórych o bardzo nietypowej doktrynie.
Za początek mariawityzmu można uznać 2 sierpnia 1893 r., kiedy Maria Franciszka (imię świeckie: Feliksa) Kozłowska, matka przełożona działającego w ukryciu (ze względu na prześladowania przez władze carskie) zgromadzenia zakonnego otrzymała w Płocku objawienie nazwane Dziełem Wielkiego Miłosierdzia. W treści tego objawienia ukazano zepsucie moralne duchowieństwa katolickiego i grożącą przez to całemu światu karę Bożą. Jednak miłosierny Bóg pozostawił ludziom ostatnią deskę ratunku: adorację Najświętszego Sakramentu i kult Matki Bożej Nieustającej Pomocy, oparty nie na samym tylko Jej wzywaniu, lecz raczej na całkowitej przemianie życia na Jej wzór (stąd nazwa "mariawityzm").
Przy wsparciu o. Honorata Koźmińskiego, Maria Franciszka zaczęła tworzyć Zgromadzenie Kapłanów Mariawitów, a także żeńskie zgromadzenie zakonne. Księża trafiający do tego bractwa wyróżniali się wysokim wykształceniem i poziomem moralnym: stronili od alkoholu i papierosów oraz nie pobierali opłat za posługi duchowne, w tym także za odprawianie Mszy. Byli bardzo szanowani w swoich parafiach, bo aktywnie działali w miejscowej społeczności (zwalczanie ubóstwa, analfabetyzmu, lenistwa i niezdrowego trybu życia). Tymczasem drogi Marii Franciszki (nazywanej przez mariawitów "Mateczką") i o. Honorata Koźmińskiego zaczęły się stopniowo rozchodzić. O. Honoratowi nie podobało się, że księża byli bardziej posłuszni kobiecie niż swoim władzom kanonicznym, zaś Mateczka wprowadzała w swoich zgromadzeniach wiele zmian bez konsultacji z nim.
W końcu Mateczka postanowiła oficjalnie uregulować status założonych przez siebie zgromadzeń. 13 sierpnia 1903 r. wraz z grupą kapłanów udała się do Rzymu, by przekazać papieżowi Piusowi X treść objawień oraz przedstawić historię i sposób działania zgromadzeń mariawickich, wraz z prośbą o ich zatwierdzenie. Decyzja okazała się jednak odmowna. 31 sierpnia 1904 r. nakazano delegalizację wszystkich zgromadzeń mariawickich oraz zerwanie przez księży i siostry zakonne wszelkich kontaktów z Mateczką. Wśród mariawitów istnieje przekonanie, że za ten stan rzeczy odpowiada nieprzychylność polskich biskupów rzymskokatolickich wobec nowego ruchu. Mariawici postulowali bowiem odnowę moralną poprzez proste i surowe życie, bliskość osobom ubogim i cierpiącym, a także kategoryczny zakaz przyjmowania opłat za posługę duszpasterską - i bardzo możliwe, że właśnie ten ostatni punkt okazał się problematyczny ("zwykli" księża skarżyli się, że kapłani mariawiccy podburzają wiernych przeciwko nim).
Mariawici pozostali jednak w większości wierni Mateczce i jej objawieniom, wskutek czego zerwali łączność z miejscowymi biskupami i jeszcze raz, już ostatecznie odwołali się do papieża. Co prawda władze kościelne w Rzymie obiecały, że sprawa mariawitów zostanie rozpatrzona, jednak procedury przedłużały się, a w kraju narastały prześladowania. Dlatego też przełożony Zgromadzenia Kapłanów Mariawitów, o. Maria Michał Kowalski (ważna postać - będzie o nim więcej!) bez zgody biskupów wizytował parafie i przybliżał wiernycm idee mariawityzmu, zdobywając coraz to nowych zwolenników.
Takie działanie oczywiście nie spodobały się Rzymowi, dlatego 5 kwietnia 1906 r. papież Pius X podpisał potępiającą mariawitów encyklikę. Jednak ruch mariawicki żył już swoim życiem: zgromadzenia mariawickie zostały zalegalizowane przez władze carskie (które miały zapewne nadzieję na rozbicie jedności i ograniczenie wpływów Kościoła Rzymskokatolickiego na ziemiach polskich). Mariawici mogli więc zacząć wznosić swoje własne świątynie, tworzyć domy opieki, ochronki dla dzieci, świetlice i inne tego rodzaju instytucje. Ruch mariawicki rozwijał się bardzo szybko, co doprawadzało władze kościelne do wściekłości. Mariawitów nazywano "kozłami" lub "kozłowitami" (od nazwiska założycielki), a także "mankietnikami" (ze względu na szczególny krój habitów z wywiniętymi mankietami). W prasach katolickich pisano o mariawitach oszczercze artykuły i różne - absurdalne w treści i zapewne nieprawdziwe - anegdoty. Zdarzało się, że nawet małe dzieci idące do mariawickich ochronek były obrzucane błotem i kamieniami. Pojawiały się opinie, że Mateczka jest w istocie matką Antychrysta, że zgromadzenia mariawitów to tak naprawdę burdele i inne takie tam niestworzone historyjki. Zdarzało się, że w niektórych wioskach katolicy rzymscy i mariawiccy bili się między sobą. Niemniej jednak, pomimo tych prześladowań, mariawici "robili swoje" i parli naprzód.
Ze względu na limit znaków, na dzisiaj koniec. Przepraszam, że na razie tak "sucho" i wikipedycznie, ale w następnym wpisie będzie dużo ciekawiej. Zapamiętajcie imiona i nazwisko: Jan Maria Michał Kowalski. OJ, BĘDZIE SIĘ DZIAŁO!!! Będą też ciekawe linki i filmiki. Na dzisiaj tylko portet Mateczki.
60dc85e8-bd5b-4245-9e23-5ee94a641521
Havelock_Vetinari

W takim razie, czekam na kolejny wpis!

Bipalium_kewense

@Havelock_Vetinari Niestety mam dużo pracy, ale postaram się jutro dodać. W każdym razie z mariawityzmem jest trochę jak z chrześcijaństwem: niby najważniejszy Jezus, ale najwięcej do powiedzenia miał św. Paweł. W mariawityzmie jest tak z Mateczką i Marią Michałem Kowalskim. Ten drugi początkowo w cieniu, a potem...

Havelock_Vetinari

@Bipalium_kewense w takim razie, warto czekać

mejwen

@Bipalium_kewense może nakbyś miał czas to zielonoświątkowcach byś napisał?

Bipalium_kewense

@mejwen O zielonoświątkowcach raczej nie. Ale jak skończę mariawitów, planuję o mormonach. Następnym razem dam jako tło link np. do Wikipedii, a skupię się na trudniejszych do wyszperania ciekawostkach, żeby nie przynudzać.

piwowar

@Bipalium_kewense Dzięki za spełnienie deklaracji, ale wiem, że następny post o mariawitach to będzie mistrzostwo... Będzie się działo! Dzięki za posta

Zaloguj się aby komentować