Mandodari Mandodari na spacerze z Diaghilevem
Prin: no to co, zajaramy? Czy cię żona z domu wy⁎⁎⁎ie?
Roja: kolego, ty już walisz dymem. Nie musisz nawet palić. Po prostu powąchaj się i zjedz cytruska, będziesz zdrowszy. Masz, jedz. A ja przynajmniej mam żonę.
Prin: nie nie, dzięki stary. Wyciągam tytoń.
Roja: mówię ci, cytruska zapodaj... Ty, co ten tytoń taki słodki? Do niego też dodajesz cukier?
Prin: dzieciaku, on nie jest słodki. Choć nie jest też niesłodki... Cywet ci wypadł z kieszeni.
Roja: chyba tobie. Dobra, palisz, czy będziesz tak tylko miętosił? Mordo, nieźle ci się odkleiło od tego spania w jaśminie. A, goździk ci z ucha wystaje.
Prin: na razie miętoszę. Rozrobię sobie z mchem.
Roja: chcesz trochę mojego? Mniej wysuszony.
Prin: nie, dzięki. Nosisz go w pudełku po mydle...
Roja: no właśnie, kolego. Mógłbyś się w końcu wykąpać.
Prin: spoko, kiedyś się wykąpię. Ale na pewno wtedy nie pomylę kabiny prysznicowej z tą drugą.
Roja: weź, dla mnie jesteś szyprem.
Prin: a ty dla mnie jesteś szyprem.
Roja: dobra, wiesz co, spierdalaj.
Prin: a ty spierdalaj.
Roja: wypierdalaj do Tajlandii
Prin: prin prin prin
#perfumy