Lubię czasem napić się dobrej herbaty i ogólnie wolę herbatę od kawy. Dlatego zamieszczam przepis na herbatę po wschodniofryzyjsku (nazywaną też herbatą po holendersku), którą sobie ostatnio często przyrządzam. Przepis znalazłem jakiś czas temu w Internecie (więc nie zdziwcie się, jak znajdziecie podobny), ale został on przeze mnie osobiście wypróbowany, dlatego napiszę to po swojemu, dorzucając kilka własnych uwag.
Składniki:
  • dobrej jakości czarna herbata liściasta (najlepiej specjalna mieszanka wschodniofryzyjska, a jak nie można jej zdobyć, to np. assam);
  • woda (tak, Kapitan Oczywisty to moje drugie imię);
  • cukier kandyzowany (nazywany też lodowym, czyli w kamyczkach; tradycyjnie używa się cukru białego, ale można też użyć brązowego - i NIE, nie można zastąpić "zwykłym" drobnoziarnistym cukrem, ani sypkim, ani w kostkach);
  • śmietanka (taka jak do kawy).
Przyrządy:
  • czajnik do gotowania wody;
  • czajniczek do parzenia herbaty;
  • filiżanki (najlepiej małe i płaskie);
  • łyżeczka lub szczypczyki do cukru;
  • dzbanuszek lub czerpak do śmietanki (po prostu coś z dzióbkiem, co umożliwi precyzyjne nalanie).
Sposób przygotowania:
  1. Zaparzamy w czajniczku mocną herbatę (jeśli będziecie pić sami, nie róbcie jej zbyt dużo, bo herbata po wschodniofryzyjsku całkiem mocno syci, poza tym musi pozostać cały czas gorąca; oczywiście polecam picie w towarzystwie).
  2. Do filiżanek wsypujemy kandyzowany cukier, tak by przykryć nim dno.
  3. Zalewamy cukier gorącą herbatą (ale niezbyt dużą ilością, nie do pełna, chyba że macie rzeczywiście malusieńkie filiżaneczki).
  4. Chwila na ukojenie zmysłów: przysłuchujemy się trzaskom pękających bryłek cukru.
  5. Wlewamy do herbaty śmietankę: okrężnym ruchem, po brzegach filiżanki, BEZ MIESZANIA.
  6. Znowu chwila na ukojenie zmysłów: obserwujemy obłoczki śmietanki tańczące w herbacianej toni.
  7. Wypijamy herbatę w kilku łykach. Najpierw czujemy gorzki smak mocnej herbaty, stopniowo łagodzony delikatną śmietanką i coraz słodzy, a na sam koniec spijamy trochę rozpuszczonego cukru.
  8. Na dnie powinny pozostać jeszcze nierozpuszczone kryształki. Czynności z punktów 3 do 7 powtarzamy, aż się wszystkie rozpuszczą. Jeśli potem mamy jeszcze herbatę w czajniczku, możemy dosypać cukru i pić dalej.
Jak więc widać, cukier kandyzowany jest w tym przepisie bardzo ważny, bo tylko taki powoli się rozpuszcza i zapewnia, że słodkie będą jedynie ostatnie łyki - a właśnie w tym stopniowym przechodzeniu od smaku gorzkiego przez kremowy do słodkiego tkwi cała magia herbaty wschodniofryzyjskiej.
A, jeszcze jedna informacja: taką herbatę pija się tradycyjnie o godzinie 15, chociaż wielu Fryzyjczyków pija ją znacznie częściej, przez cały dzień.
Smacznego!
e57f19dd-9b89-47ac-a8eb-f4f28882421c
pstlmn

a gdyby tak zamiast śmietanki i cukru użyć mleka skondensowanego?

Bipalium_kewense

@pstlmn Wtedy to nie będzie już herbata po wschodniofryzyjsku (bo chodzi w niej o te powoli rozpuszczające się kryształy, dzięki którym każdy łyk jest coraz słodszy), ale wciąż może być smaczna - jak jesteś ciekawy, spróbuj! Mi nigdy jeszcze się nie zdarzyło dodać mleka skondensowanego do herbaty, więc nie mogę podzielić się własnymi wrażeniami.

pstlmn

@Bipalium_kewense jak na razie to tylko w kawie próbuję

Zaloguj się aby komentować