Kariera i śmierć Amy Winehouse obudziły ponownie miłość do soulu na całym globie. Na fali tej miłości rozwinęła się wytwórnia Daptone Records, której współzałożyciel Gabriel Roth odpowiedzialny jest, między innymi, za podarowanie światu Charlesa Bradleya.
Czasem się mówi, że artysta miał trudne życie, Charles miał takich żyć kilka, większość czasu spędził na tułaniu się po Ameryce łapiąc fuchy, unikając śmierci i udając Jamesa Browna.
Na początku XX wieku został odkryty przez wyżej wspomnianego Rotha i nagrał na spontanie kilka kawałków z jego genialnym Menahan Street Band.
W 2011 roku wyszedł debiutancki album "No Time For Dreaming" oraz ciepło przyjęty dokument "Soul of America", co pozwoliło mu dostać się do świadomości bardziej otwartej części mainstreamu. Później były genialne live-y w KEXP, trasy koncertowe i kolejne cudne albumy. Człowiek, którego głos przeszywa moje serce i którego zbyt krótka kariera dała nam jedne z najlepszych albumów w historii muzyki (moim skromnym zdaniem).
Wykonawca: Charles Bradley
Tytuł: No Time For Dreaming
Rok wydania: 2011
#kacikmelomana #soul #muzyka #charlesbradley
Album na spoti: https://open.spotify.com/album/6j1xh7WBOIVNekKFKFKbAp?si=SUTL99bQRrqvQq0RxIRZ0A
Singiel: https://youtu.be/IlNZlGWegcc

