Kanony koneserwatyzmu opierają się na dbałości o środowisku, zachowaniu go w stanie nienaruszonym dla przyszłych pokoleń, a mam wrażenie, że prawica zapomniała lub zignorowała temat i pozwoliła go zagospodarować lewej stronie.
Wydaje mi się, że dbanie o status quo, głoszenie haseł typu wolny rynek ponad wszystko i to nie zważając na konsekwencje środowiskowe stało się domeną prawej strony przez co brak jakiejkolwiek przestrzeni na dialog.
Dodatkowo tkwienie w tym marazmie, brak ochoty edukowania się w tych kwestiach, a opieranie swoje wiedzy na ludziach pracujących lub opłacanych przez koncerny paliw kopalnych będzie tylko zwiększać dysonans poznawczy wraz z urzeczywistnianiem się i coraz mocniejszym oddziaływaniem argumentów wiedzy naukowej na otoczenie takich osób.
Powoli się to zmienia i to dobrym przykładem jest Jakub Wiech, który siebie klasyfikuje jak ten z prawej strony, ale musi jeszcze dużo wody upłynąć w rzece zanim o tej kwestii rzeczywiście będą prowadzone merytoryczne dyskusje oparte na rzetelnej wiedzy naukowej wśród prawego elektoratu.
W tym wpisie załącze jedne z ciekawszych występów Pana Wiecha.
#1 https://www.youtube.com/watch?v=0iMHrsHxuh8
piwowar

@mejwen Jako konserwatysta uważam że środowisko naturalne jest oczywiście warte ochrony. Takie stanowisko prezentowali również ostatnio publicyści skupieni w konserwatywnym Klubie Jagiellońskim. Sądzę jednak, że nie możemy popadać z kolei w drugą skrajność, nie możemy mieć złudzeń co do tego, że możemy sobie rewolucyjnie likwidować przemysł w naszym kraju i kroczyć tą ścieżką do świetlanej przyszłości- dbałość o środowisko to słuszny cel ale nie można działać pochopnie, żeby nie wylać dziecka z kąpielą. Myślę też, że osób pokroju Korwina-Mikkego nie należy raczej nazywać konserwatystami, Korwin razem ze znaczną częścią gimbo-kucerii zdaje się proponować zmiany rewolucyjne a nie ewolucyjne- tego z konserwatyzmem bym specjalnie nie łączył.

Zaloguj się aby komentować