Kadrowe fikołki MON

Kadrowe fikołki MON

hejto.pl
Jakoś tak mnie znowu natchnęło, by napisać coś o Wojsku Polskim, gdyż moje chęci i wola zderzyły się z betonem.
Betonem prawnym, za którym WP kocha się chować, będąc nieelastyczną organizacją. Rządzą metody sowieckie, nie miejcie złudzeń. Tyle lat w NATO, a mentalność zza Buga.
Jak wspominałem kiedyś w wpisie, jestem żołnierzem rezerwy. Pasywnej. Od rzeszy was, która również siedzi w tej formie rezerwy, różni mnie to, że mam przeszkolenie wojskowe i nie jestem zielony w wojskowym drylu. Mogę mówić wiele o WOT, ale ciągle pamiętam podstawy żołnierza piechoty.
W obecnej sytuacji, MON realizuje chore wizję majstra Błaszczaka. Takiego szkodnika nie było dawno, bardzo dawno. Pominę to, co robi z Pracownikami Resortu ON - zarabiający głodową pensję. Taka praca opłaca się albo miernotom, albo emerytom, którzy dorabiają do emki. Każda inna, a na pewno młoda osoba, dostaje chuja w zęby, a nie pensje. Protest jest zasadny, ale wiadome co zrobi MON. Sam fakt, że postawili ultimatum - albo idziecie w mundur, albo wypad - jest chore. Ale nie o tym!
O DZSW mogę napisać strony. Wystarczy powiedzieć, że to miernoty. Jeden na piętnastu może rokować na bycie żołnierzem, po drobiazgowej obróbce przez obecnych żołnierzy zawodowych. To jakie jednostki przychodzą do WCR, to rekord skoczni. Jedyną linią obrony są psychologowie, którzy odrzucają co jaśniejsze ekstrema. Niestety, wraz z tym co MON chce przeforsować na PRON, psychologowie stracą wolność decyzji i sumienie. Dostaną rozkaz i będą musieli przepuścić osoby zaburzone. A zdziwilibyście się ile ich przychodzi, albo jakie kwiatki wyrastają po jakimś czasie służby. Nasłuchałem się z pierwszej ręki.
40 letnie Grażynki, którym nie wyszło w życiu i zawsze chciały iść do wojska (nagle teraz, nie? Ciekawe).;
Młode Juleczki które mocniejszy wiatr przewraca, mają dwie lewe ręce do roboty i jebią przepisy mundurowe;
Goście po czterdziestce, którzy totalnie nie ogarniają rzeczywistości obok siebie;
Młode chłopaczki, przestraszone życiem i dynamiką kurzu na półce w pokoju;
To jest elita z DZSW. I nie, nie przesadzam. Choć są to stereotypowi przedstawiciele tego rodzaju służby, to dość dobrze opisują przekrój. Otóż jakiś ochujalec w nowej, wspaniałej, ustawie o Obronie Ojczyzny czyli Ustawa Potrójne Zero (znamienne dla obecnej władzy) zapisał, że pierwszeństwo w powoływaniu do zawodowej ma złota młodzież z DZSW. Dokładnie tak. Wszyscy inni są na końcu kolejki, a już na pewno rezerwista, oj na pewno. Żołnierzy rezerwy traktuje się jak podludzi, ósmą kategorię wojska. Począwszy od fikcji szkoleniowej - jednostki gdzie ktoś ma jakiekolwiek wartościowe szkolenie to wyjątek, nie reguła - poprzez stary i zużyty sprzęt, dziurawe mundury oraz używane buty, kończąc na marnowaniu czasu oraz upodlaniu na każdym kroku.
Jako żołnierz rezerwy jesteś na szarym końcu, czego doświadczyłem podwójnie. Istnieje KPKR ale powodzenia by bez pchnięcia z Klonowej dostaniesz etat zawodowego. W praktyce, KPKR służy do łapania frajerów godzących się do bycia ciąganym aż po 65 rok życia. Wspaniałe kadry, nie? 60 letni porucznik, 50 letni plutonowy, 40 letni kapral. WCR przedstawi ofertę, oczywiście! Ich jedynym zadaniem jest namydlenie oczu. Trzeba być obytym z MON i wiedzieć jak słuchać, albo być uważnym, by pomiędzy wierszami wyczytać "Spoko, wyślemy Cię na kurs, ale na zawodowego nie dostaniesz się nigdy". To był pierwszy lewy sierpowy jaki dostałem na szczękę.
Pomyślałem, że pójdę od dołu, szeregowy bo i taki też mam stopień. Wiem do zawodowych jak to się odbywa, a raczej jaka degrengolada panuje. Szeregowych wręcz wyłapują i wysyłają na kurs podoficerski, bo mają braki. Braki mają też w zawodowej. Tutaj jest jeszcze bardziej kolorowo, bo MON ma mnie za podczłowieka! Jestem mniej warty i gorszy, niż niedoświadczone ułomy z DZSW. Ludzie bez umiejętności i wiedzy mają priorytet przede mną, bo ustawa. Mogę się ustawić w kolejce jako petent, może za dwa lata przyjmą. Nie pomoże rozmowa kadrowa z wnioskiem o powołanie, iść na specjalizację w DZSW to nadal utkwienie w kolejce.
Nie ważne dla MONu czy jesteś sprawny, czy ogarniasz życie i wojskowy dryl, czy masz przeszkolenie oraz jakiekolwiek doświadczenie, co przynosisz z cywila - dla MON jestem nikim, gorzej niż papierkiem po esce.
Jeśli Ty coś od nich chcesz, to Cię spławią, ale gdy oni będą chcieć cokolwiek, to masz być na zawołanie.
Jebać MON.
#wojna #wojsko #wojskopolskie #wiadomoscipolska #polska

Komentarze (1)