Niezwykła postać. Szkoda, że w latach 90tych w szkole nie było o nim ani jednego wspomnienia. W innych krajach z dumą licytują się na liczbę noblistów podciągając pod swój licznik kogo tylko się da. Np. Francuzi wliczają sobie Curie-Skłodowską A my pomijamy człowieka, który urodził się z polskim obywatelstwem, posługiwał się językiem polskim i co może najważniejsze uważał się za Polaka.
Mam co do tego przemilczenia pewną teorię. Myślę, że to był spadek po wcześniejszym ustroju, którego przez długi czas nie podważono. Masa noblistów narodowości żydowskiej, czy choćby z żydowskim pochodzeniem, była jednocześnie silnie powiązana z Polską (językiem, częściową narodowością, obywatelstwem, miejscem urodzenia). Po tym co komuna nawyczyniała w 1968, przy okazji niszcząc polską naukę ("docenci marcowi"), zaciągnęła też zasłonę milczenia nad wszelkimi powiązaniami wypędzonych i niewypędzonych Żydów z Polską. Najlepiej dla nich było udawać, że ich tu nie było. Ze stratą dla nas - utraciliśmy sporą część naszego polskiego bogactwa (a uważam, że wkład polskich Żydów w nasze państwo i kulturę jest właśnie częścią naszego dziedzictwa). Jak ktoś może zweryfikować tą moją teorię to byłbym wdzięczny. Ciekawe jak to teraz wygląda w szkołach (moje kaszojady są jeszcze za małe, żeby pomóc mi to sprawdzić).
Dla mnie osobiście niezwykle ciekawe było odkrycie w dorosłym życiu informacji, które można znaleźć np. na https://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_laureatów_Nagrody_Nobla_związanych_z_Polską
I na szczęście Józef Rotblat jest tam w tej pierwszej tabelce.