Jeszcze tak w temacie snów to zdarza mi się, że będąc w miarę świadomym czuję jak mi "umysł odlatuje" czy po prostu mózg przełącza się w tryb snu.
Wiem co to zryw miokloniczny, ale u mnie to nie jest wybudzenie, ale bardziej obserwacja procesu i czuję tak jakbym wjeżdzał na górę kolejką górską i narastający lęk przed zjechaniem w dół. Efekt podczas którego zapierało mi dech w piersiach. Jest to jakiś tam dyskomfort, więc się wybudzam, ale dzisiaj uznałem że się poddam temu wrażeniu.
Zacząłem zjeżdżać, zaparło mi dech i usłyszałem taki trzask z jakimś świszczeniem w uszach.
Najlepsze, że w tym momencie otworzyłem oczy do połowy i widziałem swój pokój, ale jednocześnie moim umysłem byłem na jakiejś łące z pojedynczymi różowymi kwiatami. Widziałem dwie postacie, jedna z nich była tradycyjną czarno-białą piłkę nożną osadzoną na dwóch nogach, a druga miałą futbolówkę. Czymś kopały między sobą.
Ja będąc w pewnym stopniu świadomy swojego stanu chciałem zmaterializować jakąś postać przed sobą, ale jedyne co to widziałem białą poświatę.
Chwilę póżniej się obudziłem, była to moja drzemka po śniadaniu, która trwała z 18 minut.
Czy był to już świadomy sen?
