Jakie są najczęściej dwa najbardziej toksyczne środowiska w pracy? Nie, wcale nie menedżerowie wyższego szczebla, dziennikarze, prawnicy, lekarze czy urzędnicy... Najbardziej toksyczne środowiska nie są związane z zawodem, tylko z płcią i charakterem. A są nimi:
  • kobiety (niezależnie od wszystkiego innego, nie ma nic bardziej toksycznego niż praca z kobietami, wśród kobiet, dla kobiet itp. kobieta = toksyczność w pracy);
  • spermiarze / kukoldy / beciaki / białorycerze (czyli mężczyźni, drugie najbardziej toksyczne środowisko, niezależnie czy to są ciecie, budowlańcy, przedsiębiorcy czy naukowcy).
O ile wybierając sobie pracę można zminimalizować ryzyko trafienia do miejsca, gdzie jest dużo kobiet i kobiety są kierownikami, o tyle trudno uniknąć spermiarzy i im podobnych (nikt tego na czole wypisane nie ma, może z wyjątkiem gonciarza). Pamiętajcie o tych chuopy zaczynające karierę zawodową.
#przegryw #p0lka #pracbaza #chuopskistylzycia
Alky

Cztery typy toksycznych miejsc pracy, z którymi miałem do czynienia (jako świadek bądź uczestnik):


  1. Stara grażyna kierowniczka, która traktuje innych jak śmieci, bo wie, że nikt nie może jej odpyskować; sytuacja z dużego dyskontu (biedra albo kauf) - duże kolejki, jedna kasa się zablokowała, kasjerki dzwonią po pomoc, po dobrych 10 minutach grażyna wypada z zaplecza i (przy ludziach) zaczyna je opi3erdalać w stylu "co, ślepe jesteście? czego nie dzwonicie, ogarniecie się w końcu czy nie?! gdzie kaśka? w piździe!"

  1. Kierownik-cwaniak zlecający innym niewykonalne zadania i nastawiający grupę przeciwko sobie: kierownik każe ci posprzątać palety z placu; z wózkiem widłowym to zadanie na 10 minut; z paleciakiem trochę dłużej, powiedzmy 15-20; ty masz to zrobić rękami. Nosząc po jednej-dwie palety mija ponad 40 minut; po mniej-więcej pół godzinie przylatuje do GRUPY (nie do ciebie) i zaczyna opi3rdalać ICH, dlaczego nie jest zrobione i czy ma "wyciągać konsekwencje"; cała grupa wini o powstały stan rzeczy ciebie.

  1. Kierownik nieogar, który pojawia się w firmie raz dziennie na kilka minut albo raz na kilka dni, nie ustanawiając żadnej hierarchii zastępczej, więc "szefem" jest największy patus, który najgłośniej krzyczy i marudzi.

  1. Kierownik kolekcjoner stażystów: myli stażystów z PUP z pracownikami i każe im (tj. stażystom) dopytywać o wszystko pracowników, którzy nie mają czasu i chęci na bycie darmowymi nauczycielami; hehe młody dostaje opi3rdol najpierw od pracownika, że jak nie ogarnia to ma nie przeszkadzać, i od kierownika, że jak nie umie pracować, to po co go tu w ogóle przysłali.

Dopisujcie swoje (⁠ ͡⁠°⁠ ͜⁠ʖ⁠ ͡⁠°⁠)

Zaloguj się aby komentować