Jak Red Dead Redemption 2 radzi sobie z odwzorowaniem broni?

Jak Red Dead Redemption 2 radzi sobie z odwzorowaniem broni?

hejto.pl
Witajcie ponownie, oto drugi, pochodzący z portalu o fruwających kosmonautach i kontrowersyjnych zbiorach zboża tekst testowy. Tym razem chciałem sprawdzić ukrywanie linków za konkretnymi słowami czy zdaniami, w poprzednim tekście mi nie wyszło, bo skończył mi się czas na edycję xD Obiecuję, że to już ostatni "recyklingowany" tekst, kolejny będzie zupełnie nowy ( ͡º ͜ʖ͡º)
Red Dead Redemption 2 to gra ogromna, jednocześnie w sposób wręcz maniakalny podchodząca do najdrobniejszych szczegółów swojego świata przedstawionego. Chyba każdy pamięta słynne już kurczące się na mrozie końskie jądra. Jak więc wypada w grze broń? Zapewne przynajmniej tak wspaniale jak końskie jądra, prawda?
Nie jest dobrze. Co prawda nie jest też źle. Można powiedzieć, że jest średnio. Więc co poszło nie tak a co poszło tak? Łapcie cztery przykłady.
Strzelba tłokowa
Na start moja ulubiona broń w grze, czyli "strzelba tłokowa" w którą w RDR2 wciela się jedna z najlepszych (i najstraszniejszych) strzelb wszechczasów, Winchester M1897, szerzej znana jako Trench Gun.
Swoją sławę strzelba zdobyła w okopach pierwszej wojny światowej (a pierwszy raz użyto jej podczas wojny Filipińsko-Amerykańskiej). M1897 była tak skuteczna, że Niemcy oprotestowali jej użycie i skarżyli się na naruszenie przez Amerykanów konwencji Haskiej. Zarzuty odrzucono. Niemcy bali się M1897 do tego stopnia, iż deklarowali, że każdy Amerykanin złapany z wspomnianą strzelbą zostanie "specjalnie ukarany" (co nie przeszkadzało im w wdrażaniu zdobycznych M1897 do swojej armii). Amerykanie zripostowali twierdząc, że dokładnie to samo będą robić z każdym złapanym niemieckim żołnierzem używającym miotacza płomieni lub bagnetu z piłą. M1897 dzielnie służyła podczas drugiej wojny światowej (wyjątkowo efektownie sprawdziła się w dżunglach Pacyfiku), wojny koreańskiej, w Wietnamie czy nawet podczas pierwszej wojny w zatoce perskiej. I potęgę M1897 RDR2 udało się oddać niemal perfekcyjnie.
Co do odwzorowania, tu nie ma za bardzo o czym się rozpisywać, gdyż gra bardzo ładnie oddaje wszelkie szczegóły czy niuanse strzelby. Jedyną widoczną nieścisłością, jest trochę zbyt długi magazynek i osłona spustu pochodzącą z nowszego Winchester Model 1912. Charakterystyczną cechą M1897 jest wychodząca z korpusu tylna część zamka napinająca kurek. RDR2 tą cechę ukazuje, podobnie zresztą jak Battlefield 1.
W grze działa też "slamfire" (chociaż wydaje mi się trochę zbyt wolny), czyli jeden z najstraszniejszych feature'ów M1897. W skrócie, strzelba nie posiada przerywacza ognia. Trzymając wciśnięty spust i szybko pracując "pompką", strzelba błyskawicznie wypluje z siebie całą amunicję. Wyobraźcie sobie jakie sito zostawało z wroga po władowaniu w niego pięciu pocisków kalibru 12 w przeciągu 3 sekund.
Strzelba półautomatyczna
Podobnie jak M1897, Browning Auto 5 też był swojego rodzaju pionierem.
M1897 była pierwszą masowo produkowaną strzelbą "pump-action" a A-5 był pierwszą strzelbą samopowtarzalną, jednak w przeciwieństwie do poprzedniej konstrukcji Johna Mosesa Browninga, użycie Auto 5 podczas wojny prawdopodobnie było dosyć niewielkie. Nie wpadłem na żadne oficjalne dane, ale podejrzewam, że wynikało to z nieco większego poziomu skomplikowania broni. Co oczywiście nie oznacza, że ta strzelba żadnej wojny nie widziała, gdyż jakaś "ilość" egzemplarzy brała udział w pierwszej oraz drugiej wojnie światowej a nawet i podczas wojny w Wietnamie. Chyba najintensywniej używano jej podczas niesławnego Powstania Malajskiego w latach 1948 do 1960. Auto 5 (zaadaptowany jako L32A1) bardzo upodobał sobie brytyjski SAS, gdyż podobnie jak jego pompkowy kolega, siał istne spustoszenie na krótkich dystansach podczas walk w dżungli.
Browning A-5 produkowany jest do dziś.
W grze strzelba półautomatyczna jest delikatnie anachronistyczna i niepoprawnie odwzorowana. Delikatnie, do poziomu starszych Call Of Duty daleko.
Nieścisłość numer jeden to fakt, iż RDR2 rozgrywa się w roku 1899. John Moses Browning swą broń zaczął opracowywać w 1898 roku ale do produkcji wprowadzono ją w roku 1902. Nieścisłość numer dwa to niewłaściwe przeładowanie.
Auto 5 zasłynął czymś, co obecnie znane jest jako "speedloading". Cóż to oznacza?
Gdy wystrzelimy całą załadowaną amunicję, broń zablokuje zamek w tylnym położeniu. Zazwyczaj w strzelbach półautomatycznych musimy wtedy włożyć nabój do komory nabojowej, zrzucić zamek i dopiero ładować resztę amunicji do magazynka rurowego.
Auto 5 cały ten proces upraszcza, gdyż wystarczy pchać wszystkie pięć naboi do magazynku rurowego. Po zablokowaniu zamka z tyłu, pierwszy nabój włożony w magazynek trafi do komory nabojowej, automatycznie zrzuci zamek i przeładuje broń.
I mniej więcej to samo robi Arthur, tylko, że nie, bo nie może tak zrobić. Dlaczego? Bo nie i chuj, nie ma co drążyć tematu.
No dobra żartowałem, temat warty jest drążenia. Feature w postaci "speedloadingu" posiadają A-5 produkowane po roku 1953. Wcześniejsze wersje po opróżnieniu magazynka również blokowały zamek z tyłu, ale wymagały załadowania naboju bezpośrednio do komory, manualnego zrzucenia zamka przyciskiem a później ładowania reszty amunicji do magazynka jednocześnie trzymając wciśnięty wyżej wymieniony przycisk zrzutu zamka.
Pięknie ukazuje to Battlefield V, który swoją drogą ostatnimi czasy po porażce zwanej Battlefield 2042 przeżywa mały renesans, co zresztą mnie niezwykle cieszy.
Po za tym, A-5 wygląda całkiem legitnie.
Pistolet samopowtarzalny
Bochardt C-93 to prawdopodobnie najbardziej niemiecka nazwa jaka dziś usłyszycie. I słusznie, gdyż jest to konstrukcja niemiecka. Ba, jest to pierwszy masowo produkowany pistolet samopowtarzalny w historii, konkretniej, od roku 1893. No i tu kończą się jego zasługi, gdyż w przeciwieństwie do choćby nieco nowszego Mausera C96 (który w grze również występuje) nie był bronią zbyt udaną.
Chyba najpoważniejszym problemem był dziwaczny kształt i spory rozmiar oraz waga które dosyć skutecznie utrudniały używanie go jedna ręką. Czym jednak C-93 może się poszczycić, to faktem, iż był swojego rodzaju protoplastą dla legendarnego niczym majonez kielecki pistoletu P-08 Parabellum.
Ta reklama majonezu kieleckiego jest tak pojebana, że aż w jakiś sposób zmysłowo hipnotyzująca. Skradła me serce tak bardzo, że zrobię z niej swojego rodzaju powracający w moich tekstach easter egg. Ja nawet nie jestem jakimś wielkim fanem majonezu, po prostu jestem wielkim fanem tej reklamy XD
A jak C-93 wypada w niezbyt wesołych przygodach Arthura? No...
Największe pomyłki to krótsza lufa (którą da się jednak w grze zmienić na tą właściwą), chwyt pistoletowy pochylony pod innym kątem (pochylony to słowo klucz, w oryginale był on niemal całkowicie pionowy) i zupełnie inna osłona spustu oraz sam spust.
O ile spust w kształcie... Powiedzmy, że półksiężyca, jest widoczny w grze, tak sam kabłąk spustowy jest masywniejszy niż ten w oryginalnym C-93, z kolei okrągła osłona została zamieniona na taką bardziej... Eee, eliptyczną?
Przeładowanie też nie wygląda najlepiej, gdyż broń nie blokuje zamka z tyłu tak jak robił to oryginał. Arthur po prostu zmienia magazynek i odciąga charakterystyczną dźwignię przeładowania z przedniej pozycji tak, jakby przeładowywał broń po raz pierwszy.
Karabin czterotaktowy
Krag-Jørgensen nie brzmi zbyt amerykańsko, prawda? A jednak przez niemal 10 lat był podstawowym karabinem armii amerykańskiej, konkretniej, od roku 1894 do 1903 kiedy zastąpił go legendarny Springfield M1903.
Chyba najbardziej charakterystyczną jego cechą jest ładowanie.
Magazynek był stały i to jeszcze nic szczególnie dziwnego, wszak taki SMLE (teoretycznie) również miał stały (wyjmowany, ale zawsze traktowany jako stały) magazynek. Tylko, że takowy magazynek pudełkowy znajdował się przed spustem. Krag-Jørgensen magazynek miał połączony z komorą zamkową, a ładowało się go... Przez klapkę po prawej stronie broni.
Po otworzeniu klapki, należało włożyć tam naboje, jeden po drugim, a po zamknięciu klapki i przeładowaniu zamka, sprężyna dopychała nabój do komory zamkowej. Miało to oczywiście swoje wady (niemożność używania łódek amunicyjnych) i zalety (brak konieczności otwierania zamka przy ładowaniu amunicji), ale przyznać trzeba, że pomysł był prosty i całkiem skuteczny. A jak "Krag" odwzorowany został w grze?
Nieźle, na pewno lepiej niż Auto 5 czy C-93. Wizualnie, wygląda na hybrydę modelu amerykańskiego i duńskiego z domieszką norweskiego. Blokada zamka, szczerbinka i magazynek pochodzą z wersji amerykańskiej ale kształt łoża wygląda na ten z duńskiej. Z kolei pozycja obejmy łoża wygląda na zaczerpniętą z wersji norweskiej.
Samo przeładowanie wygląda okej, Arthur po prostu otwiera magazynek, wrzuca tam naboje, zamyka i przeładowuje broń. Gdybym miał być okrutnie czepialski, to bohater mógłby ładować naboje z nieco większą uwagą, raczej wkładać je do środka oraz mieć przy tym pewność, że wszystkie siedzą poprawnie zamiast dosłownie wrzucać je do środka, ale jak wspominałem, to już byłoby ekstremalne czepialstwo.
Naturalnie w Red Dead Redemption 2 broni jest znacznie więcej ale nie chcę za bardzo przedłużać i tak długiego już tekstu, zapewne do tematu powrócę w przyszłości. A na razie wielkie dzięki za przeczytanie, trzymajcie się, miłego wieczoru i cześć! ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować