IV(XXXIX) dzień #wspinaczka w ramach #trenujzhejto


To był dziwny dzień, w pełnym znaczeniu słowa "dziwne".


Najpierw, na rozgrzewce o mało nie spadałem z piąteczek. Potem zacząłem ziewać tak, że bałem się o zawiasy w szczęce i zacząłem tęsknie spoglądać na ściankowe materace...


...a skończyło się, poniekąd zgodnie z planem, interwałami na przedziale 6a-6b robionymi w serii po dwa, ale bez żadnych problemów.


Jeśli w weekend pójdę - a pójdę - to będą cztery dni wspinaczkowe w tym tygodniu. Nie pamiętam kiedy poprzednio mi się to zdarzyło.

Statyczny_Stefek userbar

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować