#historiazarroyo - Gaz bojowy i jego niemiecki ojciec
W roku 1868 na świat przyszedł przyszły laureat nagrody Nobla w dziedzinie chemii za opracowanie metody syntezy amoniaku. Zwał się Fritz Haber i poza tym był też ojcem niemieckiej broni chemicznej, używanej w trakcie Wielkiej Wojny.
Pierwszy atak gazowy dokonany przez Niemców miał miejsce w okolicach Neuve-Chapelle 17 października 1914 r. Wówczas użyto granatów z gazem łzawiącym. Choć nie była to aż tak mocna broń, to właśnie Fritz, który traktował swą pracę jako patriotyczny obowiązek, rozwinął kwestię broni chemicznej na znacznie wyższy, brutalniejszy poziom. Jego zdaniem nauka w czasie pokoju służy całemu światu, a w trakcie wojny tylko państwu (dodać trzeba, że Francuzi w tym okresie też pracowali nad rozwojem broni chemicznej mimo, że według konwencji haskiej z 1907 roku używanie gazu bojowego na wojnie było zakazane). Był organizatorem produkcji i zastosowania gazów bojowych przez armię niemiecką na froncie zachodnim i wschodnim m.in. podczas II bitwy pod Ypres. Pod Bolimowem nadzorował przebieg ataku gazowego. Broni gazowej użyto także m.in. w walce o twierdzę Osowiec w 1915 roku czy pod Ypres w 1917 r. - wówczas był to iperyt.
Co dość znamienne, pierwsza żona Fritza Habera popełniła samobójstwo, używając jego pistoletu. Nie mogła znieść, że jej mąż odpowiadał za tworzenie gazu, który przyczyniał się w warunkach bojowych do śmierci dziesiątek, a nawet setek tysięcy ludzi.
11 listopada 1918 r. Niemcy użyli gazu bojowego przeciwko powstańcom wielkopolskim, a to spowodowało interwencję Ignacego Jana Paderewskiego, który nadesłał do konferencji pokojowej w Wersalu depeszę o tym, że Niemcy dopuszczają się używania gazu trującego wobec Polaków.
Trzeba nadmienić, że co do "niemieckiego ojca" gazu bojowego tyczy się tylko niemieckiej kwestii użycia tej śmiertelnej broni na polach Wielkiej Wojny. Gazu używało kilka państw - można tu wymienić choćby Niemców (którzy stosowali go zarówno na Zachodzie, jak i na Wschodzie, a także na froncie włoskim i rumuńskim), Francuzów i Brytyjczyków. Kim Coleman w pracy pt. "A history of chemical warfare" z 2005 roku podaje informację, że Niemcy podczas tej wojny do 1918 roku zużyli aż 68 tysięcy ton gazów, Francuzi o prawie połowę mniej - 36 tysięcy ton, a Brytyjczycy 25 tysięcy. Na kwestię użycia gazu przez Niemców przemawia to, że stosowali go na kilku frontach.
Co dość znamienne, użycie broni gazowej nie zakończyło się wraz z końcem I wojny światowej. Niedługo później w latach 20.stych XX wieku Hiszpanie użyli gazu bojowego w Maroku podczas wojny o Rif, w trakcie inwazji na Abisynię w 1936 roku Włosi wykorzystali przeciw wojskom Hajle Sellasje broń chemiczną, Japończycy w 1930 roku wykorzystali broń chemiczną przeciw tajwańskim Aborygenom, a z takich najbliższych wydarzeń to w tym roku Rosjanie mieli użyć trującej substancji nieznanego pochodzenia wobec ukraińskich sił broniących Mariupola.
Wracając jednak do I wojny światowej, Kim Coleman podała również przybliżoną liczbę ofiar, w tym śmiertelnych, ataków chemicznych. Podając - 1 milion 297 tysięcy ofiar ataku gazowego, z tego 91 tysięcy to ofiary śmiertelne.
Być może jeszcze będę wracał do tematu broni gazowej I wojny światowej, gdyż temat ten jest z jednej strony wstrząsający, z drugiej bardzo ciekawy, a historia jest niestety taka, że się na niej nikt nie uczy. Co zresztą pokazała kwestia używania gazów bojowych po tej jednej z najbrutalniejszych wojen w historii.
Opracowania:
"A history of chemical warfare" aut. Kim Coleman
"Master Mind. The rise and fall of Fritz Haber, the Nobel laureate who launched the age of chemical warfare" aut. Daniel Charles
"Gas! Gas! Quick, boys! How chemistry changed the first world war" aut. Michael Freemantle
"Bolimów 1915" aut. Stanisław Kaliński
"Caporetto and the Isonzo campaign. The italian front 1915-1918" aut. John Macdonald & Zeljko Cimprić
"Bitwa trzech rzek. Caporetto 1917" aut. Marcin Ochman
b8e6bd01-eb8e-4c84-8da9-0ba9800c3273
sullaf

O ile dobrze pamiętam (a mogę pamiętać źle), Fritz Haber dokonał jeszcze znacznie straszniejszej rzeczy - opracował metodę uzyskiwania amoniaku z azotu. Może i niepozorne, ale właśnie dzięki temu niemiecki przemysł zbrojeniowy i (chyba) rolnictwo nie przewróciły się za szybko i nie rozwaliły sobie ryja ze względu na niedobór tego związku. Gdzieś czytałem, że ten jeden facet przedłużył w efekcie I WŚ tym jednym wynalazkiem.

krokodil3

Bardzo ciekawa postać, oglądałem akurat niedawno film od Veritasium o nim. Polecam obejrzeć

https://www.youtube.com/watch?v=EvknN89JoWo

kobiaszu

@sullaf Nie chyba tylko głównie rolnictwo skorzystało. Haber tym wynalazkiem rozpoczął masową produkcję nawozów sztucznych

a_b_c

@krokodil3 Dziękuję kolego!

Arroyo

Taka poprawka z mojej strony odnośnie tekstu wyżej zamieszczonego - z powstaniem wielkopolskim chodziło o atak gazowy z 11 stycznia 1919 r.


https://www.portalkujawski.pl/magazyn/item/14864-trujacy-gaz-na-froncie-powstania-wielkopolskiego

Arroyo

O samym Fritzie Haberze będę jeszcze pisał pewnie serię postów - tu jak i na FB

Dodam, że współtworzył ze swoimi ludźmi Cyklon B, który służył w zasadzie do odwszawiania mundurów i ubrań, lecz to, co zrobili z tego związku chemicznego Niemcy po wyjeździe Fritza z Niemiec i śmierci w Szwajcarii, było potworne.

Zaloguj się aby komentować