
13 grudnia była premiera gry High on Life, muszę przyznać iż długo czekałem na premierę, nie zawiodłem się. To pierwszy tytuł "exclusive" na Xbox (jest też na PC, nie ma na PS5) i to konkretny tytuł. Gra jest kolorowa, graficznie fajna, mocno przerysowane postacie które zapadają w pamięć. W grze mamy mnóstwo małych przycinków do innych gier, filmów pop kultury, obecnych czasów. Wszystko to w narracji Justina Roilanda który gra głównych bohaterów serialu Rick and Morty.
Premiera nie odbyła się bez problemów, sama gra po odpaleniu na Xbox Series X miała dziwne spadki wydajności, nie wyglądało to na 60fps, bardziej jak na 30-45-60fps skokowo, po około dwóch godzinach od premiery pojawił się patch wielkości 9,2GB który zlikwidował problemy z wydajnością na konsoli (nie wiem jak to obecnie wygląda na platformie PC, z racji użytego silnika mogą być problemy z kompilacją shaderów na bieżąco - bolączki trawiące gry na tym silniku)
Z ciekawostek można obejrzeć chyba z 3 pełne filmy na TV w grze, w ten sposób dowiedziałem się że Paul Walker
Na ekranach w grze jest sporo dziwnych reklam, programów w stylu Ricka i Mortiego, ten sam humor.
Bardzo śmieszne moim zdaniem są "wybory moralne" w grze, póki co nie spotkałem się z ich konsekwencjami, a właściwie spotkałem tylko konsekwencje są śmieszne niż straszne/poważne. Ogólnie bardzo pozytywna gra na ponure, ciemne, zimowe dni.