Encyklopedia mitologii japońskiej


392/1000- Tenome


Tenome na pierwszy rzut oka przypomina starszego mężczyznę pozbawionego oczu, dopiero spojrzenie na jego ręce pozwala dostrzec, że jest to istota rodem z najgorszego koszmaru. Stwór posiada gałki oczne nie na twarzy, a na wewnętrznych stronach swoich dłoni.


Tenome można spotkać na cmentarzach lub na otwartych przestrzeniach takich jak pola, gdzie poluje on na ludzi. Żywi się kośćmi, a po uczcie zostaje praktycznie tylko skóra upolowanego nieszczęśnika. Jego dość niepozorny wygląd sprawia, że może on zbliżyć się do ofiary bardzo blisko, nim ta zorientuje się, że ma do czynienia z potworem. Zwykle oznacza to, że nie ma ona już szans na ucieczkę. Tenome to niezwykle szybki yokai, a do tego jest wyposażony w wyśmienity węch, który zawsze doprowadzi go do raz upatrzonego celu. Gorzej sprawa ma się z jego wzrokiem, który jest podobno nie najlepszy. 


Jak powstał stwór, wyjaśnia jedna z ludowych opowieści. Według niej pewien ślepiec wędrujący jedną z polnych dróg został zaatakowany przez bandytów i obrabowany. Mężczyzna został przy okazji poważnie ranny, a w pobliżu nie znajdował się nikt, kto mógłby mu pomóc. Nim wyzionął ducha, ślepiec wypowiedział te słowa: "Gdybym tylko mógł widzieć. Gdybym tylko miał oczy, choćby na swoich rękach". Tak też się stało, duch pogrążonego w żalu mężczyzny przemienił się w żądnego krwi yokai, a ostatnie życzenie zostało spełnione. 


Legenda: Pewien młody mężczyzna postanowił przetestować swoją odwagę udając się nocą na cmentarz, co miało okazać się dla niego pomysłem tragicznym w skutkach. Już na terenie cmentarza ujrzał on staruszka zmierzającego w jego stronę. Gdy postać podeszła wystarczająco blisko, wydało się, że jest tenome, który zmierza po świeżutkie, pyszne kości. 


Mężczyzna w te pędy opuścił cmentarz i ukrył się w pobliskiej świątyni, gdzie błagał miejscowego kapłana o udostępnienie dobrej kryjówki. Ten ukrył swojego gościa w długiej skrzyni i zatrzasnął wieko. Niedługo potem do przybytku wtargnął stwór, który głośno węsząc starał się zlokalizować swoją ofiarę. Młody mężczyzna słyszał, jak stwór podchodzi coraz bliżej i bliżej, aż w końcu zatrzymuje się tuż przy skrzyni. Po chwili świątynię wypełniły dziwne ssącopodobne dźwięki, które trwały przez jakiś czas. Gdy zapadła cisza, kapłan uznał, że czas na wypuszczenie mężczyzny ze skrzyni. Po jej otwarciu jego oczom objawił się potworny widok: w środku pozostała tylko sama skóra. Wszystkie kości nieboszczyka zostały dosłownie wyssane z jego ciała. 


#necrobook #mitologiajaponska #demonologiajaponska

f864125b-3286-4a65-b557-704ae7bfa41d
e4f246cc-567b-4503-891b-fb0d8e44af89
7dae6328-4a9f-4a87-992a-4c3d16af1281

Komentarze (1)