eloszka. mam pytanko do doświadczonych bikerów. mój budżet na rower typu #szosa / #gravel to okolice 2k i jest to nie do przeskoczenia kwota. Moim pierwszym wyborem był triban 100 easy (czyli damski) za 1900zl (taki póki co zaklepałem na deca) w rozmiarze M (przy moim wzroście około 177cm). I tak, nie miałem okazji na nim nawet posiedzieć bo go nigdzie w sklepach nie ma. Sugerowałem się męskim tribanem 100 i tam M jest ok. Wiem ze damski się różni węższą kierownicą, chyba długością mostka i siodełkiem no i ma klamkomanetki na ktorych mi zależy (mniejsze, bo liczone na kobiece dłonie), w teorii sama rama jest taka sama jak w męskim. I tu pojawia się pytanie. Bo na olx w mojej okolicy za około 2k pojawił mi się używany gravel triban 120. niby sprawny, tylko opony do zmiany. Co w takim przypadku by brać z pod tagu #rower wybrała? używkę "level Wyżej" czy nówkę ze sklepu. zaznaczę ze nie znam się na tego typu rowerach i boje się że kupując używkę wpakuję się w koszta, bo bedzie wymagała pełnego serwisu. Więc niby nówka bezpieczniejsza dla nooba, ale znów każdy mówi, dołóż i kup coś lepszego (klasyka). Do czego ma mi służyć taki rower? Do weekendowych przejażdżek po ścieżkach rowerowych i drogach szutrowych. Nic ambitnego.




